Zostawią Bydgoszcz malowaną - na ścianie, na murze, na garażu

Krzysztof Błażejewski

Portrety wybitnych bydgoszczan, postaci z miejskich legend, wizerunki miasta z przeszłości - wszystko to albo już teraz, albo wkrótce będziemy mogli obejrzeć na ścianach bydgoskich kamienic. Czy najnowsze pokolenie mieszkańców Bydgoszczy będzie mogło mówić, iż Kazimierz Wielki zastał Bydgoszcz drewnianą, uczynił ją murowaną, a dzięki młodym artystom stanie się ona... malowaną?

W kwestii jakże modnych dziś murali jako miasto naprawdę mamy się czym pochwalić. W Bydgoszczy, głównie w jej ścisłym centrum, tam, gdzie „kręci się” najwięcej ludzi, aczkolwiek także i na osiedlach - jest już kilkadziesiąt wielkoformatowych malowideł ściennych, mniej czy bardziej udanych, a przybyć mają kolejne. W perspektywie przyszłego roku może „pęknąć” ich pięćdziesiątka. Inicjatorem tych działań jest plastyk miejski Marek Iwiński. Murale powstają również z inicjatywy różnych stowarzyszeń, a także dzięki młodym artystom, szukającym miejsca do prezentacji swych umiejętności.
Najciekawszą i jedyną w swoim rodzaju dekoracją miasta od strony wody może okazać się aż 60-metrowej długości mural, przedstawiający najciekawsze budynki i symbole miasta na przestrzeni jego dziejów. Ma zostać namalowany na murze po dawnym ciągu zakładów przemysłowych, który pozostał nad lewym brzegiem Brdy, na obszarze pomiędzy dworcem autobusowym PKS a mostem Pomorskim. Powinien być dobrze widoczny zwłaszcza z drugiej strony rzeki, z okolic hali „Łuczniczka”. To będzie barwny, skondensowany obraz miasta, swoista wizualna opowieść o nim, która ma utrwalić się w pamięci mieszkańców, często spacerujących nadrzecznymi bulwarami, jak i przyjezdnych, korzystających np. z tramwaju wodnego.
Nowy, efektowny mural ma też ozdobić dużą ścianę zakładu karnego w Fordonie, widoczną z daleka i stanowiącą istotny element pejzażu miasta i symbol jego tożsamości.