Maciej Dobrowolski, Natalia Dyjas

Zielona góra cały czas się rozrasta. Czy do publicznego transportu wystarczą nam tylko autobusy MZK?

Mieszkańcy chwalą nowe autobusy. Ale podkreślają, że przydałoby się więcej linii w mieście Fot. Mariusz Kapała Mieszkańcy chwalą nowe autobusy. Ale podkreślają, że przydałoby się więcej linii w mieście
Maciej Dobrowolski, Natalia Dyjas

Elektryczne autobusy mogą być przyszłością transportu w mieście. Ale dlaczego nie pójść o krok dalej i myśleć o kolejnych rozwiązaniach? Nowych liniach, by mieszkańcy z samochodu przesiadali się na miejską komunikację. A nawet i... tramwajach.

- Być może niektórym wyda się to kontrowersyjne, ale uważam, że nie powinniśmy całkowicie rezygnować z pomysłu budowy linii tramwajowych w Zielonej Górze - mówi Andrzej Kizimowicz, prawnik specjalizujący się w tematyce transportu i ruchu drogowego. - Taka inwestycja podniosłaby prestiż miasta. W dłuższej perspektywie na pewno by się nam to opłaciło.

I wymienia zalety takiego rozwiązania. - Chciałbym podkreślić, że mocno kibicuję elektrycznym autobusom, to dobre rozwiązanie - mówi. - Ale wydaje mi się, że może nie wystarczyć. Prąd jest energią odnawialną, ale zużyte akumulatory autobusów trzeba jednak w jakiś sposób wymieniać i utylizować. Najprościej wyobrazić to sobie na przykładzie naszych telefonów komórkowych i ich baterii - wraz z upływem czasu spada żywotność ich baterii. Dlatego tramwaje kursujące na głównych arteriach miasta byłyby również efektywnym i w pełni ekologicznym sposobem na usprawnienie miejskiej komunikacji, szczególnie, że miałyby stały dostęp do zasilania dzięki trakcji elektrycznej. Dobrze zorganizowana sieć tramwajowa świetnie dopełniałaby się z autobusami.

Łatwiej dostosujemy się do natężenia ruchu

Zdaniem A. Kizimowicza tramwaje mają jeszcze tę zaletę, że dzięki możliwości doczepiania kolejnych wagonów łatwiej jest je dopasować do aktualnego natężenia podróżnych. Pojazdy szynowe nie zużywają się tak szybko jak autobusy.

- W moim przekonaniu w Zielonej Górze należy stworzyć kilka węzłów komunikacyjnych, np. na dawnej pętli autobusowej przy os. Pomorskim, gdzie będą się schodzić kursy autobusów i tramwajów - mówi. - Choć dziś ten pomysł wydaje się nierealny, to jednak należy pamiętać, że organizując rozwój sieci transportowej trzeba sięgać o wiele dalej niż kilka najbliższych lat.

Mieszkaniec wskazuje, że w Polsce miasta o podobnym potencjale i wielkości, co Zielona Góra, już inwestują w tramwaje.

- Weźmy Olsztyn, w którym w grudniu 2015 r. została oddana do użytku sieć linii tramwajowych zbudowana od podstaw - mówi. - Koszt tej inwestycji, razem ze składami tramwajowymi, wyniósł 400 mln zł. Miasto ze swojego budżetu wyłożyło na ten cel mniej niż 100 mln zł. Resztę pokryły dotacje unijne.

Zdaniem Andrzeja Kizimowicza w Zielonej Górze brakuje myślenia perspektywicznego w rozwoju transportu, obliczonego na dekady a nie tylko na najbliższe lata.

- Tego u nas zdecydowanie brakuje - tłumaczy A. Kizimowicz. - Kiedyś Trasę Północną budowano, jako obwodnicę miasta, dziś jest to jego wewnętrzna arteria. Już wtedy należało pomyśleć o tym, że Zielona Góra się rozrośnie, a podczas ostatniego remontu tej drogi od razu wykonać skrzyżowania bezkolizyjne dla ruchu tranzytowego (tunel lub estakada) na rondach Stefana Batorego i Rady Europy. Dzięki temu usprawniono by ruch tranzytowy pojazdów jadących np. od Nowogrodu Bobrzańskiego i Krosna Odrzańskiego w kierunku Sulechowa i dalej na Poznań czy Szczecin.

Jego zdaniem miasto powinno rozważyć w przyszłości budowę nowej obwodnicy północnej od Zawady przez Krępę, Łężycę, Przylep aż do dróg krajowych nr „32” i dalej „27” na wysokości Piasków. Założenia rozwoju miasta z lat 70. przewidywały, że w 2020 roku Zielona Góra osiągnie wielkość około 175 000 mieszkańców. Ówcześni planiści dużo się nie pomylili.

Zatroszczmy się też o obecny transport miejski

Tramwaje na razie mogą brzmieć jak pieśń przyszłości. Mieszkańcy zwracają nam uwagę, że już teraz można byłoby uaktualnić linie autobusowe, zadbać o to, by więcej pojazdów kursowało na konkretnych trasach i w określonych godzinach.

- Ciekawą opcją mógłby być autobus np. z osiedla Pomorskiego na Botaniczną lub Zawadzkiego jadący przez Stary Kisielin, Raculę, Wrocławską, Pileckiego w stronę miasta - postuluje pan Kacper. - Ułatwiłoby to wielu ludziom dojazd na cmentarz, stadion żużlowy oraz umożliwiłoby szybką podróż dla uczniów szkół z południowej części miasta.

- Z os. Leśnego jadą dwa autobusy w stronę centrum - twierdzi pani Anna. - Brakuje połączenia w stronę ul. Wyszyńskiego do góry w kierunku Botanicznej.

- Potrzeba by było też linii pomiędzy os. Śląskim a ul. Wrocławską - dodaje pani Zdzisława.

- Najpierw powinniśmy dostosować skrzyżowania do autobusów - mówi nasz stały Czytelnik, pan Ryszard. - Teraz część z nich się nie mieści, przy wchodzeniu w zakręt. A to zagrożenie dla innych kierowców.

- Zależałoby nam na większej liczbie kursów „9” z Łężycy na Jędrzychów i z powrotem - dodaje pani Joanna.

Mieszkańcy wymieniają też kolejne pomysły: autobus na trasie Przylep - ul. Energetyków - Batorego lub Przylep- Trasą Północną w kierunku ul. Sulechowskiej. Linia przez nowy łącznik na os. Pomorskim. Więcej kursów na ulicę Ogrodową. Autobus na trasie: Wrocławska- Botaniczna (Ale nie przez centrum, tylko skrótem). Linie pomiędzy sołectwami Nowego Miasta... I wiele, wiele innych.

Wsłuchujemy się w głosy pasażerów i prowadzimy badania

- Aktualizujemy rozkład jazdy w miarę potrzeb - zapewnia nas Barbara Langner, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji. - Prowadzimy cykliczne badania, wsłuchujemy się w głosy pasażerów i śledzimy zmiany w mieście - nowe osiedla czy zakłady pracy. Wnioski są wnikliwie analizowane i te możliwe do wprowadzenia są realizowane na bieżąco. Pozostałe przy kolejnych zmianach są ponownie analizowane. Kierujemy się zasadą, że zmiany nie mogą utrudniać korzystania z komunikacji miejskiej innym pasażerom. Badania prowadzone są przez obserwatorów napełnienia na wszystkich kursach we wszystkie dni tygodnia i na tej podstawie opracowywane są zmiany w rozkładach. Ostatnie badania prowadzone były w październiku 2018 r. Obecnie opracowujemy na ich podstawie korekty rozkładów jazdy. W przypadku uwag pasażerów badamy też napełnienie pojazdów na podstawie monitoringu.

Spytaliśmy też w MZK, co zmieniło się w ostatnich latach w kursach, jeśli chodzi o Nowe Miasto?

- Po połączeniu miasta z gminą od stycznia 2015 r. wprowadzaliśmy zmiany, zwiększając znacznie liczbę kursów do poszczególnych sołectw i obejmując obsługą komunikacyjną Jarogniewice, Kiełpin, Jeleniów i Jany - wyjaśnia B. Langner. - Liczba kursów zwiększyła się blisko o 100 proc. i trasy niektórych linii zostały wydłużone. W czerwcu 2017 r. uruchomiliśmy nową linię nr 26 z Naftowej przez Dworzec, Podgórną do Parku Technologicznego w Nowym Kisielinie.

Barbara Langner zapewnia nas też, że MZK wnikliwie przeanalizuje propozycje zielonogórzan. - Niestety nie jesteśmy w stanie zapewnić proponowanych bezpośrednich połączeń na skróconych trasach - wyjaśnia.

Maciej Dobrowolski, Natalia Dyjas

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.