Krzysztof Błażejewski

Za chwilę znów ruszą koła żużlowej fortuny!

Pierwszy z lewej to Zbigniew Raniszewski (podium IMP 1951), żużlowiec Gwardii Bydgoszcz, pochodzący z Torunia Fot. Archiwum Pierwszy z lewej to Zbigniew Raniszewski (podium IMP 1951), żużlowiec Gwardii Bydgoszcz, pochodzący z Torunia
Krzysztof Błażejewski

To już po raz 71. startują rozgrywki polskich lig żużlowych.

Dyscypliny sportu, która na Pomorzu i Kujawach może szczycić się długą i piękną tradycją, setkami sukcesów i ogromnym zainteresowaniem, która w lokalnej rywalizacji stworzyła magiczną wręcz otoczkę, jednoczącą i jednocześnie dzielącą zwykłych mieszkańców Bydgoszczy, Grudziądza i Torunia. Żużel to bezsprzecznie kultowy sport w naszym regionie.

Na początek nowego sezonu fani w trzech miastach Kujaw i Pomorza, gdzie istnieją żużlowe drużyny, zawsze czekali z wielkim utęsknieniem, spragnieni emocji na torze, jednoznacznie kojarzących się z charakterystycznym zapachem rozgrzanego oleju. Każde nowe rozgrywki były obietnicą wrażeń, jakich próżno szukać gdzie indziej w codziennym życiu.

Nie inaczej jest i dzisiaj, choć w 71. roku istnienia polskich lig żużlowych w naszym regionie o najwyższe trofea, w klubowej krajowej elicie, powalczą tylko dwa teamy: z Torunia i Grudziądza. Derby, czyli spotkania lokalnych rywali z tych miast, dopiero się właściwie rodzą, dopiero budują się wokół nich tradycja i otoczka, dopiero kształtuje się charakterystyczny nimb emocji, jakie przynoszą i będą przynosić, jak długo ta rywalizacja będzie trwać. Dotychczas drużyny z tych miast rywalizowały ze sobą o punkty tylko 12 razy. To prawie nic wobec 84 ligowych konfrontacji derbowych bydgosko-toruńskich. One to właśnie przez lata ukształtowały estymę, jaką cieszy się żużel w naszym regionie, podkręciły atmosferę, stworzyły niezapomniane kultowe zjawisko. Dziś, niestety, znalazły się w stanie zawieszenia. Toruń i Grudziądz powalczą w sezonie 2018 o mistrzostwo Polski, Polonia wystartuje w trzeciej lidze i raczej będzie w niej myślała o przetrwaniu niż o zajęciu „przyzwoitej” lokaty. Takie przyszły czasy…

Sensacje i cuda

Sport jest zjawiskiem, które niesie ze sobą niejako z założenia niespodzianki, zaskoczenia, radości i smutki. Nic nie jest w nim dane na zawsze, niczego też nie da się dokładnie przewidzieć. Dlatego losy żużlowych drużyn przypominają często balansowanie na linie, na kruchym lodzie i wyczekiwanie na uśmiech fortuny. Wystarczy przypomnieć miniony sezon i postawę Get Wellu Toruń. Typowany na medalistę rozgrywek zespół, mający całkiem niezłą „pakę” zawodników, przegrywał mecz za meczem, często w zupełnie niezrozumiały sposób. I tylko za sprawą nieczystego dopingu Grigorija Łaguty i w efekcie - odebrania punktów klubowi z Rybnika torunianie uratowali swój ekstraligowy byt. Przykładów sensacji i nawet cudów na żużlowym torze można przytoczyć dziesiątki. Może właśnie dlatego ten sport tak przyciąga kibiców?

W dalszej części artykułu m.in. o tym, jak rodził się żużel w naszym regionie

Pozostało jeszcze 75% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Krzysztof Błażejewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.