Wyborcza ankieta "Expressu". Kandydaci na prezydenta odpowiadali na pytania

Czytaj dalej
Fot. Zdjęcie ilustracyjne
opracował: Sławomir Bobbe

Wyborcza ankieta "Expressu". Kandydaci na prezydenta odpowiadali na pytania

opracował: Sławomir Bobbe

Zapytaliśmy kandydatów na prezydenta o najważniejsze kwestie dotyczące naszego miasta. Zobacz jak odpowiadali!

Czy zamierza Pani/Pan zapłacić dodatkowe pieniądze za nieruchomości blokujące rozbudowę Trasy Uniwersyteckiej?

Rafał Bruski: Za wywłaszczone nieruchomości miasto zapłaciło ok. 2 mln zł, czyli tyle, ile wynikało z wyceny rzeczoznawcy majątkowego, powołanego przez wojewodę. Każde inne działanie byłoby niezgodne z prawem i zasadą gospodarności. Jako prezydent dysponuję pieniędzmi bydgoszczan i oczekuję, że wojewoda z PiS wykona obowiązek przekazania miastu terenu inwestycji.

Tomasz Latos: Głównym problemem jest w tej sprawie pan Bruski. Jego odejście z ratusza pozwoli na transparentne i zgodne z prawem rozwiązanie skomplikowanej sytuacji. Im szybciej to się stanie, tym lepiej, żeby Bydgoszcz nie straciła pieniędzy unijnych.

Anna Mackiewicz:Po ogłoszeniu wyników wyborów wojewoda szybko rozwiąże problem i wykona swoje obowiązki, tj. przeprowadzi skutecznie eksmisję. To rzeczoznawca wybrany przez wojewodę określił wartość nieruchomości i zabudowań, a właściciele pieniądze przyjęli. Krytykujący miasto nie podjęli się przygotowania nowej umowy z właścicielami nieruchomości zgodnie z prawem.

Paweł Skutecki: Na tym etapie sporu jest oczywiste, że wycena rzeczoznawcy była zdecydowanie zaniżona. Wypłata uczciwych pieniędzy za utracone mienie jest nie tylko tańsze niż płacenie kar wykonawcom robót za opóźnienia, ale i zwyczajnie jest miarą przyzwoitości samorządu. To samo dotyczy inwestycji przy ulicy Kujawskiej, Grudziądzkiej i wszystkich innych.

Marcin Sypniewski: Sprawa rozbudowy Trasy Uniwersyteckiej pokazuje, iż w naszym mieście brakuje dialogu i woli osiągania porozumienia. W tej sprawie konieczna jest niezwłoczna mediacja, przeprowadzona przez osoby bezstronne, która pozwoli odblokować rozbudowę Trasy Uniwersyteckiej z korzyścią dla wszystkich stron.

Jak odbudować sporty zespołowe w Bydgoszczy (zwłaszcza piłkę nożną i żużel)?

Rafał Bruski: Żeby osiągnąć sukces w sporcie zawodowym, muszą być pieniądze: samorządowe (jako miasto jesteśmy na 4. miejscu w kraju), prywatne i ze spółek Skarbu Państwa. Te ostatnie, na tle innych miast, są znikome. Miasto wspiera, a nie zastępuje kluby. Podpisaliśmy list intencyjny w sprawie Polonii. Postawiliśmy jasny cel powrotu klubu do żużlowej Ekstraligi w ciągu pięciu lat.

Tomasz Latos: Należy wspierać te projekty, które dają perspektywę promocji Bydgoszczy. Przypadki „inwestycji” w Zawiszę i Polonię, które poczyniła odchodząca z ratusza ekipa, są przestrogą, jak uchronić się przed trwonieniem publicznych pieniędzy. Miasto pod moim kierownictwem będzie też zabiegać o sponsorów tak, aby Zawisza i Polonia mogły wrócić do krajowej elity.

Anna Mackiewicz: Jestem za udziałem miasta w inicjowaniu odbudowy tych silnych sportów związanych z Bydgoszczą, jednak musi się to odbywać przy udziale środowiska działaczy danej dyscypliny, jak i sponsorów, chcących się identyfikować z miastem poprzez sport. Jesteśmy za takim rozwiązaniem, żeby wsparcie sportu zawodowego ze strony funduszy miasta w danym klubie nie przekraczało 49 proc. budżetu klubu.

Paweł Skutecki:Piłki odbudowywać nie trzeba - wystarczy nie przeszkadzać, społecznicy z SP Zawisza świetnie sobie poradzą Jeśli zostanę prezydentem, następnego dnia odbędzie się trening piłkarzy Zawiszy na głównej murawie stadionu. Polonia i sporty motorowe (nie tylko żużel!) potrzebują nowoczesnej areny - nie przy ulicy Sportowej, tylko nowego obiektu na obrzeżach Bydgoszczy.

Marcin Sypniewski: Zwiększę finansowanie sportu młodzieżowego pod warunkiem przedstawienia biznesplanu oraz planu rozwoju. Akademie dziecięce pozwolą na odbudowę sportów zespołowych od postaw, abyśmy mogli opierać się na wychowankach. Zwołam okrągły stół środowiska żużlowego, aby ustalić plan odbudowy dyscypliny i podjąć decyzję- czy modernizujemy stadion, czy budujemy nowy.

Czy zamierza Pani/Pan zmienić decyzję w sprawie finansowania festiwalu Camerimage w kolejnych latach?

Rafał Bruski: Będziemy inwestować w wydarzenia, które nie traktują Bydgoszczy jak przystanku autobusowego. Podpisanie listu w sprawie budowy Centrum Camerimage pomiędzy wicepremierem Piotrem Glińskim, Michałem Zaleskim a Markiem Żydowiczem było takim potraktowaniem Bydgoszczy. Na to się nie godzę. Decyzję o kwocie dofinansowania zawsze podejmują radni.

Tomasz Latos: Pomogłem w znalezieniu sponsora strategicznego po obcięciu miejskiej dotacji przez Rafała Bruskiego. Po wygranych wyborach tym łatwiej będę mógł kontynuować te działania. Jestem także za przywróceniem dotychczasowego udziału w organizacji tego festiwalu.

Anna Mackiewicz: Przypomnę, że do tej pory Fundacja Tumult, której założycielem jest p. Żydowicz, i która jest organizatorem tego festiwalu wciąż ma siedzibę w Toruniu - mimo że od 2010 r. festiwal odbywa się w Bydgoszczy. Chcemy zatrzymać festiwal, ale nie za wszelką cenę. Warto pomyśleć o przeniesieniu części praw autorskich na miasto Bydgoszcz, będzie pewność, że Festiwal pozostanie u nas.

Paweł Skutecki: Postawię właścicielowi marki ulitmatum: albo jeśli chodzi o kwestie artystyczne odsprzedaje pod konkretnymi warunkami prawo do marki, albo podpisuje z miastem kilkunastoletnią umowę z karami za jej złamanie dla obu stron. Nie możemy ulegać szantażom. Dla Bydgoszczy bardziej wartościowe jest inwestowanie we własne marki i przedsięwzięcia niż chwilowe ogrzewanie się w blasku cudzych imprez.

Marcin Sypniewski: Deklaruję wolę podjęcia rozmów po objęciu urzędu Prezydenta Miasta Bydgoszczy. Jestem otwarty na nawiązanie stosunków opartych na partnerstwie i wzajemnym zaufaniu. Warunkiem jednak pozytywnego zakończenia rozmów jest zmiana nazwy Festiwalu na „Bydgoszcz Camerimage” i uhonorowanie w ten sposób gościnności i szczodrości naszego miasta w latach ubiegłych.

Czy jest Pani/Pan gotowa/gotów uzależnić przyjęcie dziecka do miejskich żłobków i przedszkoli od potwierdzenia przeprowadzenia u dziecka szczepień ochronnych?

Rafał Bruski: To są sprawy, które powinny być regulowane ustawą, a nie prawem samorządowym. Chociaż, gdy patrzę na nieodpowiedzialne zachowania posła - lekarza Tomasza Latosa, który głosował za skierowaniem projektu ustawy antyszczepionkowej do sejmowych komisji, to boję się o nasze dzieci.

Tomasz Latos: Jestem zwolennikiem obowiązkowych szczepień ochronnych, ale jednocześnie przeciwnikiem jakiejkolwiek dyskryminacji. Przypominam, że w Polsce funkcjonuje obowiązkowy kalendarz szczepień.

Anna Mackiewicz:Szczepienia powinny być obowiązkowe, choć ich terminy bardziej zindywidualizowane, w zależności od stanu zdrowia dziecka. Ograniczenie dostępu do tych usług nie powinno być zadaniem miasta i oddam tę decyzję rodzicom, którzy w każdej placówce zdecydują sami, jeżeli taki wniosek któreś z nich wcześniej u siebie złoży. Ważne jednak, aby nie doprowadzić do stygmatyzowania dzieci.

Paweł Skutecki: To jest niezgodne z prawem i co ważniejsze - etyką. Jak zostanę prezydentem, żadne dziecko nie będzie w Bydgoszczy dyskryminowane z żadnego powodu: niepełnosprawności, koloru skóry, odbytych szczepień czy zamożności rodziców. Publiczne żłobki i przedszkola będą dostępne dla wszystkich dzieci.

Marcin Sypniewski: Przede wszystkim pierwszeństwo w przyjęciu do prowadzonych przez miasto żłobków i przedszkoli powinny mieć dzieci, których rodzice płacą w Bydgoszczy podatki. Odnośnie szczepień - przeanalizuję to zagadnienie, być może należałoby wprowadzić dwa typy placówek z informacją dla rodziców, jakie zasady w konkretnej placówce obowiązują.

W jakim zakresie Bydgoszcz powinna współpracować z Toruniem?

Rafał Bruski: Bydgoszcz jest lokomotywą i liderem z największym w regionie potencjałem społecznym, gospodarczym i kulturalnym. Współpraca z Toruniem - tak, ale z uwzględnieniem wielkości miast i potencjału gospodarczego Bydgoszczy. Bezwzględnie, tylko zgodnie z zasadą dobrowolności, a nie przymusu, jak próbuje się zapisywać w rządowych dokumentach.

Tomasz Latos: Będę spokojniejszy o interesy Bydgoszczy i współpracę z Toruniem, kiedy będziemy mieli w końcu marszałka województwa z naszego miasta. Najpierw przywróćmy właściwe proporcje przy rozdysponowywaniu pieniędzy, tak, aby Bydgoszcz nie była marginalizowana. A płaszczyzn do współpracy znajdzie się wiele, chociażby droga ekspresowa S10, na której zależy obu miastom.

Anna Mackiewicz: Jak z drugim co do wielkości miastem regionu. Powinniśmy współpracować w jak największej liczbie dziedzin, jednak silniejszą współpracę planuję z samorządami Metropolii Bydgoszcz. Gdy Bydgoszcz w sejmiku reprezentować będą radni z listy SLD Lewica Razem (np. Jan Szopiński i Mirosław Kozłowicz), to na pewno ta współpraca z Toruniem będzie lepsza, niż jest teraz.

Paweł Skutecki: W tak szerokim, jak tylko będzie się to opłacało Bydgoszczy. I ani trochę bardziej.

Marcin Sypniewski: Bydgoszcz jest naturalnym liderem regionu, ósmym co do wielkości miastem w Polsce. Naturalnym jest, że współpraca z mniejszymi miejscowościami leży w naszym interesie. Współpracę z Toruniem, Szubinem czy Inowrocławiem będę opierał na woli obrony interesów bydgoskich. Jeśli to nam się będzie opłacało, to będziemy współpracować, a jeśli nie - to będziemy ostro rywalizować.

opracował: Sławomir Bobbe

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.