Marcin Kaźmierczak

Wrocław: walka ze smogiem to plany, pozory, obietnice...

W miniony weekend stężenia szkodliwych pyłów były przekroczone nawet ośmiokrotnie. Najgorzej było w piątek. Fot. Paweł Relikowski W miniony weekend stężenia szkodliwych pyłów były przekroczone nawet ośmiokrotnie. Najgorzej było w piątek.
Marcin Kaźmierczak

- We Wrocławiu wiele się mówi o walce ze smogiem, ale ostatni weekend pokazał, że miasto niewiele z tym robi - uważa Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. O skali problemu, jakim we Wrocławiu jest smog, przekonaliśmy się w miniony piątek, gdy dopuszczalne stężenia szkodliwych pyłów PM2,5 i PM10 były przekroczone ośmiokrotnie (to dane WIOŚ, choć program monitorujący Kanarek - można z niego korzystać na smartfonach - informował, że np. na ul. Wieniawskiego stężenie PM2,5 przekraczało 1250 procent, a na ul. Bajana sięgało 1200 proc., gdzie norma to 100 proc.). - Jeżeli ktoś pali zatruwającymi powietrze śmieciami, grozi mu grzywna, a nawet kara aresztu: miesiąc za kratkami - zwraca uwagę Waldemar Forysiak ze Straży Miejskiej. Na razie sprawców takich wykroczeń strażnicy karzą mandatami. Jednak jeśli trafią na kogoś, kto nic sobie nie robi z kar i dalej pali śmieciami, sprawa może trafić do sądu. A tam grzywna może wynieść już nie 500, a 5000 zł. W szczególnych przypadkach możliwa jest również kara aresztu. Strażnicy miejscy codziennie sprawdzają, czym wrocławianie palą w piecach. W styczniu przeprowadzili 824 kontrole. Nałożyli 21 mandatów. Tyle że w mieście jest ok. 30 tysięcy pieców i na sprawdzenie wszystkich w takim tempie potrzeba trzech lat. Dlatego wrocławianie bezkarnie palą czym popadnie, a później wszyscy wdychamy truciznę.

W urzędzie miejskim istnieje cały dział ochrony powietrza i przyrody. Mimo to, smog nadal truje wrocławian. Lepiej ma być dopiero za 10 lat.

Według ostrożnych wyliczeń Dolnośląskiego Alarmu Smogowego, z powodu chorób wywoływanych przez nadmierne stężenie pyłów PM2,5, PM10 i benzo(a)pirenu we Wrocławiu w najbliższych 10 latach umrze 10 tysięcy osób, a w całym województwie nawet 30 tysięcy.

- To m.in. zatory i zawały serca, ataki astmy i zapalenia oskrzeli - wymienia Krzysztof Smolnicki z DAS. Dodaje, że na działanie smogu jesteśmy narażeni podwójnie, ponieważ urzędnicy nie informują dostatecznie o zagrożeniu.

Pozostało jeszcze 60% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Marcin Kaźmierczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.