
Wiktor Kułakow z Polonii Bydgoszcz stracił dwa najlepsze motocykle i musiał przedwcześnie zakończyć ściganie w zachodnio-środkowej części Europy.
Wiktor Kułakow to 22-letni Rosjanin, który dwa ostatnie lata spędził w barwach bydgoskiej Polonii. W minionym sezonie był czwartym, pod względem średniej biegopunktowej, zawodnikiem biało-czerwonych (1,645 pkt/wyścig). Kilka dni temu jego garaż w Czerniewicach nieopodal Torunia odwiedzili nieproszeni goście.
„Dziś w nocy okradziono mój warsztat zginęły moje dwa kompletne motocykle żużlowe części zapasowe oraz motocykl crossowy marki KTM 350. Bez tego sprzętu nie jestem w stanie dalej kontynuować kariery” - napisał na jednym z portali społecznościowych.
Okazuje się, że rabusie doskonale wiedzieli, co zabierają.
- Zostawili tylko mój najgorszy treningowy motocykl. Jestem kompletnie załamany tą sytuacją, bo w tym momencie będę musiał zakończyć sezon w Szwecji - opowiadał „Przeglądowi Sportowemu” Kułakow, który w Polsce też już zakończył ściganie, ale z innego powodu: jego Polonia po sezonie zasadniczym została zdegradowana do II ligi.
- Nie mam pojęcia, dlaczego to ktoś zrobił. Nie miałem wrogów i nawet przez myśl mi nie przeszło, że może się coś takiego wydarzyć - dodał Rosjanin.
Zawodnikowi pozostała tylko rywalizacja w rodzimej lidze, gdzie ma drugą bazę sprzętową.
Zostawili tylko mój najgorszy treningowy motocykl. Jestem kompletnie załamany tą sytuacją, bo w tym momencie będę musiał zakończyć sezon w Szwecji
- Cały czas wierzę, że śledztwo, które rozpoczęło się pomoże odnaleźć moje motocykle i nadal będę mógł robić to co kocham. Bardzo proszę o kontakt każdego, kto ma jakieś informacje na temat kradzieży, pod numerem telefonu 506548055. Numery silników żużlowych to 324 i 134 - zakończył załamany rosyjski żużlowiec.
Od kradzieży upłynęło już trochę czasu i szanse na szczęśliwy finał są niewielkie.
- Nie po raz pierwszy spotykam się z tego typu przypadkiem - opowiada „Expressowi Bydgoskiemu” osoba ze środowiska żużlowego. - Motocykle już dawno są rozebrane na części, numery silników usunięte i naniesione nowe. Przypuszczam, że wszystko jest już za naszą wschodnią granicą. Tam zdecydowanie łatwiej upłynnić „trefny” towar. W zachodnio-środkowej części Europy byłoby to znacznie trudniejsze.
Wygląda więc na to, że 22-latek musi zbierać kasę na odbudowę parku maszyn. Czekają go spore wydatki. Używany, kompletny motocykl, który pozwala ścigać się na poziomie I ligi to wydatek rzędu ok. 20 tysięcy złotych.