Bartłomiej Romanek

Upadek AZS-u Częstochowa. Klub bez licencji i perspektyw

6-krotny mistrz Polski nie przystąpi do najbliższego sezonu Fot. ARC 6-krotny mistrz Polski nie przystąpi do najbliższego sezonu
Bartłomiej Romanek

Szanse na uratowanie jednego z najbardziej znanych klubów siatkarskich w Polsce są minimalne. Sąd Odwoławczy przy Polskim Związku Piłki Siatkowej oddalił odwołanie częstochowskiego klubu na decyzję o braku licencji. AZS nie zagra więc w tym sezonie w pierwszej lidze.

AZS Częstochowa nie uzyskał licencji w pierwotnym terminie. PZPS na kilka dni przed rozpoczęciem ligi wydał negatywną decyzję dla klubu. Rozgrywki ruszyły, a drużyny, które miały grać z AZS-em, w poszczególnych kolejkach pauzowały.

Podtrzymanie decyzji o braku licencji, spowoduje, że PZPS dopuści do pierwszej ligi jedną z drużyn z niższej klasy. Nie wiadomo jeszcze, który zespół dostanie taką szansę. Decyzja o braku licencji nie mogła być inna, bo klub nie podpisał ugody z wszystkimi zawodnikami i instytucjami, którym był winny pieniądze.

Kilka miesięcy temu podczas konferencji prasowej prezes Kamil Filipski zapowiedział restrukturyzację i plan naprawczy, ale nie potrafił wówczas odpowiedzieć na pytanie o całość zadłużenia spółki. Planu naprawczego nie udało się przeprowadzić, bo nie wszyscy wierzyciele byli skorzy do rozmów i podpisania ugody z klubem. Na szczęście dzięki akcji działacza i pasjonata siatkówki z Częstochowy, Rafała Pośpiecha i wsparciu kibiców, którzy wpłacili pieniądze podczas akcji crowfundingowej, udało się uratować trofea klubowe.

Decyzja o nieprzyznaniu licencji klubowi, który ma na swoim konice 6 tytułów mistrza Polski, wiele medali w innym kolorze, a także europejski Puchar Challenge, zszokowało sportowe środowisko w Częstochowie.

– Moje serce zawsze jest po stronie AZS-u – mówi Andrzej Szewiński, wiceprezydent Częstochowy, a wcześniej zasłużony siatkarz AZS-u i prezes klubu.

Szewiński deklaruje pomoc i wsparcie miasta w odbudowie AZS Częstochowa.

Wbrew pozorom uratowanie marki jest wciąż możliwe. Z naszych informacji wynika, że podczas tworzenia spółki AZS Częstochowa, która grała w PlusLidze, nie uregulowano formalnie spraw związanych z nazwą i wizerunkiem klubu. Teoretycznie przy zaangażowaniu jednej z częstochowskich uczelni, a także środowiska siatkarskiego możliwe jest więc odbudowanie AZS-u Częstochowa, ale drużyna musiałaby startować na niższym poziomie rozgrywkowym. Czy znajdą się chętni.

Bartłomiej Romanek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.