Trzy lata z małym ZUS, ale także bez żadnej ochrony po wypadku

Czytaj dalej
Fot. Przemyslaw Swiderski
Agnieszka Domka-Rybka

Trzy lata z małym ZUS, ale także bez żadnej ochrony po wypadku

Agnieszka Domka-Rybka

Rząd proponuje przedłużenie o rok stosowania preferencyjnego ZUS. Ekspert: - W ogóle nie pomyślano o działających sezonowo, np. o murarzach.

Jest szansa, że osoby, które założyły działalność gospodarczą w tym roku, będą płaciły preferencyjne stawki na ubezpieczenia społeczne (naliczane od 30 proc. minimalnego wynagrodzenia) do końca 2018 roku. Czyli w najlepszym przypadku uda się to nawet przez trzy lata od chwili zarejestrowania firmy.

Mały ZUS, czyli 487 zł miesięcznie

- Obecnie przedsiębiorcy prowadzący działalność w okresie pierwszych dwóch lat korzystają z „małego ZUS-u”, który wynosi 487 złote - podkreśla Marta Skorzewska, właścicielka Kancelarii Prawnej Marta Skorzewska w Bydgoszczy. - Największe zastrzeżenia w dotychczasowym projekcie zmian budzi spore zróżnicowanie sytuacji firm w zależności od osiąganych przez nie przychodów. Pierwotny projekt przewidywał, że przychód byłby podzielony na przedziały co 200 złotych. Składka na ZUS rosłaby o 32 złote dla każdego z przedziałów, by w ostatnim sięgnąć 800 złotych. Obecnie ministerstwo proponuje, by najniższa składka wynosiła tyle, co aktualnie preferencyjna, to znaczy 487 złote. Niewątpliwe jest, że pełna wysokość składki na ubezpieczenia społeczne dla części mikroprzedsiębiorców stanowi niewspółmiernie wysokie obciążenie w stosunku do uzyskiwanych dochodów z prowadzonej działalności. Niektóre badania wskazują, że nawet 80 proc. polskich firm upada w ciągu dwóch pierwszych lat, a wysokość danin publicznych jest jedną z poważniejszych przeszkód w podejmowaniu ryzyka prowadzenia własnej firmy. Wydłużenie okresu, w którym przedsiębiorcy mogliby korzystać z „małego ZUS-u”, z pewnością części z nich pozwoliłoby przetrwać najtrudniejszy pierwszy okres rozwoju firmy i umacniania swojej pozycji na rynku.

Skorzewska dodaje jednak, że proponowany kierunek zmian nadal nie rozwiązuje problemu zapaści systemu ubezpieczeń społecznych i kwestii zabezpieczenia emerytalnego przedsiębiorców.

- Może to prowadzić w przyszłości do sytuacji, w której mali przedsiębiorcy nie zgromadzą pieniędzy wystarczających nawet na minimalną emeryturę. Obniżenie składek ZUS dla małych firm, szczególnie dla tych o niskich przychodach, to krok w dobrą stronę - komentuje Andrzej Matusewicz, dyrektor Loży Bydgoskiej BCC. - Jednak w przedstawianych propozycjach brakuje wsparcia dla mikroprzedsiębiorstw działających sezonowo. Brukarzom, murarzom czy zbieraczom ziół i owoców też można by pomóc systemowo w miesiącach zimowych, kiedy aura nie sprzyja, a sezon na maliny już się skończył.

Co, jeśli ulegnie wypadkowi?

- Zbyt długi okres stosowania takiej ulgi może zachęcić pracodawców do szukania oszczędności i przenoszenia pracowników na samozatrudnienie. Z drugiej strony firma kilkuosobowa, która w okresie trzech do pięciu lat nie podnosi swoich dochodów, nie powinna korzystać z ulg, a raczej pomyśleć o innym biznesie. Warto się zastanowić nad sytuacją przedsiębiorcy, który korzysta z tzw. ulgi na start. Szczególnie, gdy ulegnie wypadkowi przy pracy, a z uwagi na niepodleganie obowiązkowym ubezpieczeniom zostanie bez ochrony na bardzo długi czas - twierdzi Andrzej Matusewicz.

Najmniej 32 zł

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.