Trzeba było zabić ponad tysiąc świń. Rolnicy: To wszystko przez dziki!

Czytaj dalej
Fot. pixabay
Barbara Kociakowska

Trzeba było zabić ponad tysiąc świń. Rolnicy: To wszystko przez dziki!

Barbara Kociakowska

Ministerstwo rozważa budowę ogrodzenia na granicy z Białorusią i Ukrainą w ochronie przed ASF.

Ognisko ASF potwierdzono w piątek jednym z gospodarstw w Dawido-wiźnie w gm. Goniądz - bardzo dużym i nowoczesnym. Znajdowało się w nim 1066 świń. Wszystkie zostały zabite.

- Nie wiemy co może być przyczyną - mówi Henryk Grabowski, Podlaski Wojewódzki Lekarz Weterynarii. - Gospodarstwo było bardzo dobrze zabezpieczone, ogrodzone, wyposażone w maty dezynfekcyjne.

Dodaje, że także karma (przywożona przez specjalistyczną firmę) była zadawana automatycznie, nikt nie miał do niej dostępu. Chlewnia była też wyposażona w automatyczne poidła. - Przekazaliśmy tę sprawę policji - mówi Grabowski.

Rolnicy powiatów monieckiego i grajewskiego mają swoją teorię.

- Gospodarstwo to znajduje się niedaleko Biebrzańskiego Parku Narodowego, wylęgarni ASF - mówi Dariusz Ciochanowski, producent trzody z sąsiadującego z Dawidowizną Goniądza. - W parku żyje mnóstwo chorych dzików, nie wiem, czemu się je chroni.

A chore dziki, w miejscu, gdzie park się zwęża, wychodzą na okoliczne pola. Rolnik z Goniądza pół roku temu mówił o tym podczas sejmowej komisji rolnictwa, na której był obecny m.in. Andrzej Szweda-Lewandowski, podsekretarz stanu w ministerstwie środowiska odpowiedzialny za parki narodowe. Jednak do tej pory nic się nie zmieniło. - A nasze gospodarstwa są niszczone dla garstki chorych dzików - zaznacza Ciochanowski.

Tymczasem ministerstwo rolnictwa zapowiada budowę ogrodzenia na granicy z Białorusią i Ukrainą (w sumie ponad 700 km), by uniemożliwić przechodzenie dzików z tych państw do Polski.

Ministerstwo zapowiada także zaostrzenie zasad bioasekuracji. Rolnicy, którzy ich nie spełnią będą mogli znowu zrezygnować z hodowli trzody w zamian za rekompensaty.

Potwierdzenie wystąpienia ASF w Dawidowiźnie to czwarty już taki przypadek w powiecie monieckim w ostatnich tygodniach. Z tym, że do tej pory ogniska były mniej liczne.

W gospodarstwie, w którym wystąpiło ognisko ASF, wdrożone zostały procedury związane z likwidacją choroby - świnie zostały zabite. Przebadano również trzodę w okolicznych gospodarstwach.

Przypomnijmy, że ognisko ASF w Dawidowiźnie jest już 50. przypadkiem w kraju, a 27 w tym roku - konkretnie od czerwca, bo wówczas wirus afrykańskiego pomoru świń znowu zaczął atakować trzodę chlewną. Prawdopodobnie jest już kolejne ognisko ASF w gospodarstwie położonym w Mońkach. Na razie jeszcze nie ma oficjalnego potwierdzenia.

Natomiast w woj. podlaskim w tym roku stwierdzono już 9 ognisk ASF. Dotychczas jednak występowały one w niewielkich gospodarstwach, w największym znajdowały się 63 świnie.

W związku z nowymi ogniskami ASF wojewoda podlaski wydał stosowne rozporządzenia w sprawie zwalczania wirusa m.in dla powiatów grajewskiego, łomżyńskiego i moniec-kiego.

Barbara Kociakowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.