Tajne nauczanie w szkole byłego posła PiS Tomasza G. Komendanci straży pożarnej, popierani przez PiS, uzupełniają braki w wykształceniu?

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Łukasz Cieśla

Tajne nauczanie w szkole byłego posła PiS Tomasza G. Komendanci straży pożarnej, popierani przez PiS, uzupełniają braki w wykształceniu?

Łukasz Cieśla

Czy pochodzący z Wielkopolski szefowie Państwowej Straży Pożarnej mają braki w wykształceniu i uzupełniają je na „tajnych kompletach” w poznańskiej uczelni WSHiU kierowanej przez byłego posła PiS Tomasza G.? - Obaj komendanci nie ukrywają swoich sympatii do PiS. Awansowano ich na najwyższe stanowiska w Państwowej Straży Pożarnej, potem zaczęli uzupełniać wykształcenie w szkole byłego polityka tej partii. Jeden ze strażaków próbował zapisać się te przyspieszone studia, ale mu powiedziano, że pan komendant nie życzy sobie „osób z zewnątrz” - mówi nasze źródło w straży pożarnej.

Polskimi strażakami kierują dwaj Wielkopolanie: związany z Wągrowcem Andrzej Bartkowiak i związany z Turkiem Arkadiusz Przybyła. Obaj od 2016 roku kierowali komendą wojewódzką w Poznaniu. W grudniu 2019 roku obaj zaliczyli awans na najwyższe stanowiska w polskiej straży pożarnej. Bartkowiak został komendantem głównym PSP, Przybyła jest jednym z jego zastępców.

Andrzej Bartkowiak to strażacki związkowiec, który za czasów PiS robi zawrotną karierę. Został już awansowany na nadbrygadiera, czyli generała.

Arkadiusz Przybyła to również strażacki związkowiec oraz radny powiatowy PiS w Turku. Przybyła nie ukrywa swoich politycznych sympatii. Jego profil na Facebooku pełen jest propisowskich wpisów.

- Kłopot w tym, że obaj panowie nie mają ukończonych studiów inżynierskich, a posiadanie takiego wykształcenia wyższego technicznego wynika z przepisów i praktyki. Chodzi o rozporządzenie do ustawy o PSP. Co prawda teraz to rozporządzenie jest różnie interpretowane, bo faktycznie nie ma wprost zapisu o inżynierze, ale do tej pory każdy strażak na kierowniczym stanowisku musiał mieć studia inżynierskie, czyli techniczne. Przepisy mówią też, że można mieć braki, ale trzeba uzupełnić wykształcenie w ciągu 4 lat od chwili objęcia stanowiska. W przypadku komendanta Bartkowiaka i Przybyły, którzy najpierw kierowali wielkopolską komendą, te terminy biegną już od 2016 roku, bo wtedy objęli kierownicze stanowiska w Poznaniu

– zaznacza strażak z wieloletnim doświadczeniem.

Jak dodaje nasz rozmówca, latem 2019 roku, jeszcze przed awansem obu strażaków na najwyższe stanowiska w PSP, poznańska Wyższa Szkoła Handlu i Usług zaczęła „rozpytywać” o wykładowców do prowadzenia studiów uzupełniających dla strażaków. Mają się kończyć uzyskaniem przez studentów upragnionego tytułu inżyniera.

WSHiU w Poznaniu. Kanclerzem uczelni jest były poseł PiS oskarżony o oszustwa. Właścicielką jego żona oskarżona o plagiat doktoratu

WSHiU to uczelnia dość nietypowa. Jej kanclerzem został były poseł PiS Tomasz G. Były poznański polityk ma obecnie proces karny o wyłudzanie kredytów.

Czytaj też: Były poseł PiS usłyszał zarzuty za oszustwa po tym, jak przestał go chronić poselski immunitet. Szczegóły akt oskarżenia wobec Tomasza G.

Ponadto trwa drugie śledztwo, w którym postawiono mu zarzut wyłudzania pieniędzy z kancelarii Sejmu w okresie jego działalności poselskiej.

Czytaj też: Drugie, wciąż trwające śledztwo przeciwko byłemu posłowi Tomaszowi G., jest związane między innymi z WSHiU

Choć Tomasz G. przez część członków PiS jest źle wspominany, nadal ma tam znajomych.

Przykładowo poznańska radna PiS Lidia Dudziak została pełnomocnikiem ds. sportu na WSHiU. Z jej wpisu w internecie wynika również, że zna komendanta Bartkowiaka:

Kłopoty z prawem ma również żona byłego posła PiS. Magdalena G., która jest właścicielką uczelni, ma sprawę karną o plagiat pracy doktorskiej. Gdy niedawno napisaliśmy o akcie oskarżenia wobec niej o plagiat, prawnik uczelni przysłał pismo do naszej redakcji. Poznański adwokat Zbigniew Krüger napisał, że mamy przeprosić uczelnię „za naruszenie dobrego imienia WSHiU”, usunąć linki do artykułu o plagiacie oraz zapłacić 200 tysięcy złotych na rzecz Fundacji Nauki Polskiej.

Czytaj też: Żona byłego posła PiS chciała się doktoryzować z tematu o klubach fitness. Ale zarzucono jej plagiat

Teraz, na tej właśnie uczelni, wykształcenie mają uzupełniać szefowie PSP nominowani przez PiS.

- Widziałem niezbyt wymagający program tych studiów, które dotyczą zarządzania bezpieczeństwem państwa. Trochę dla śmiechu i dla sprawdzenia intencji, jeden z moich kolegów strażaków z Poznania zgłosił się na ten kierunek. Usłyszał, że to zamknięta grupa, a na dodatkowe osoby „z zewnątrz” zgody nie wyraża jeden z panów komendantów – zaznacza nasz rozmówca ze straży.

Sprawę wykształcenia obu Wielkopolan, którzy kierują polskimi strażakami, poruszono również w anonimie, który już w kwietniu został wysłany do władz PiS, premiera oraz do NIK-u. Reakcji nie ma.

Komendant Andrzej Bartkowiak nie odpowiada na pytania. Jego zastępca Arkadiusz Przybyła pyta, czy to dobry temat do rozmowy

Jak sprawę komentują główni bohaterowie tej historii, czyli obaj komendanci i władze WSHiU?

Najpierw zadzwoniliśmy do Andrzeja Bartkowiaka, komendanta głównego PSP, który z racji zajmowanego stanowiska jest także szefem obrony cywilnej RP. Bartkowiak, absolwent pedagogiki, był niezadowolony z faktu, że mamy jego prywatny numer telefonu. Nie odpowiedział na pytania, odesłał do swojego rzecznika i się rozłączył.

Nieco bardziej rozmowny był Arkadiusz Przybyła. Pochodzący z Turku strażak, według miejscowego portalu internetowego Turek24.com.pl, ukończył „UJ-ot”. Czyli tzw. uniwersytet jarociński, który w przeszłości działał jako filia uczelni ze Szczecina. Zapytaliśmy Przybyłę czy swoje braki w wykształceniu uzupełnia na poznańskiej WSHiU? Odpowiedział, że nie wie, czy to jest dobry temat do rozmowy. Po chwili dodał, że jesteśmy w błędzie, mówiąc o brakach w jego wykształceniu. Polecił nam uzupełnić wiedzę i zakończył rozmowę.

Za obu komendantów szerzej wypowiedział się Krzysztof Batorski, rzecznik PSP. Zapewniał nas, że choć obaj Wielkopolanie nie są inżynierami, to spełniają ustawowe przesłanki do piastowania zajmowanych stanowisk. Ukończyli bowiem studia podyplomowe - w zakresie zarządzania BHP.

Krzysztof Batorski nie odpowiedział nam jednak jednoznacznie na pytanie, czy jego szefowie uzupełniają wykształcenie na poznańskiej WSHiU. Najpierw Batorski przekazał, że obaj komendanci faktycznie studiują na WSHiU, bo mu powiedzieli, że tam mieli najbliżej. Po chwili rzecznik jednak wycofał się ze swoich słów stwierdzając, że jego szefowie w sumie nie odpowiedzieli, czy uzupełniają wykształcenie. Mieli powiedzieć Batorskiemu, jak nam przekazał, że to ich prywatna sprawa.

Krzysztof Batorski nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego szefowie PSP unikają odpowiedzi o swoje studia. On ich pytał, ale usłyszał, że to nie jest pytanie o służbę w straży pożarnej.

Czytaj też: Zaskakujący pozew wobec straży pożarnej. Pałac w Wąsowie chce 6 mln złotych za rzekome błędy podczas akcji gaśniczej

WSHiU w Poznaniu nie chce odpowiedzieć czy kształci komendantów popieranych przez PiS. Bo uczelnia nie ujawnia danych osób poszerzających swoje horyzonty

Również przedstawiciele WSHiU nie wyjaśnili wątpliwości. Były poseł PiS Tomasz G. stwierdził, że jako kanclerz nie zajmuje się dydaktyką. Odesłał nas do 91-letniej rektor uczelni prof. Kamili Wilczyńskiej. Ona nie była zorientowana w sprawie. Odesłała nas do jednego z prorektorów. W końcu odezwał się do nas adw. Zbigniew Krüger, prawnik uczelni. Wskazał, że WSHiU nie ujawnia danych osobowych studentów i słuchaczy. Dodał, że WSHiU od lat kształci na kierunkach „dedykowanych” pracownikom służb mundurowych, ale, jak zaznaczył adwokat, uczelnia nie ma umowy z żadną instytucją publiczną i kształci na zasadzie umów prywatnych.

Czytaj też Prokuratura sprawdza czy były poseł PiS Tomasz G. zaniżał składki ZUS za pracowników WSHiU

Znaleźliśmy jednego strażaka, który niedawno ukończył zajęcia na WSHiU. To kapitan Tomasz Kierzek, komendant powiatowy ze Śremu. Na Facebooku sam pochwalił się zdjęciem w mundurze z „zakończenia kolejnego etapu edukacji”. Nie chciał powiedzieć, dlaczego studiował na tej uczelni. Przekonywał, że to jego prywatna sprawa. Dodał, że w jeśli będzie miał takie życzenie, to będzie chodził w mundurze przez 24 godziny. Przecież strażakiem jest się całą dobę.

Poseł PO zapytał MSWiA o wykształcenie szefów Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. Odpowiedzi nie dostał od maja

Sprawę wykształcenia komendantów PSP od kilku miesięcy próbuje również rozwikłać pochodzący ze Śląska poseł PO Wojciech Król. Pod koniec kwietnia wysłał interpelację do MSWiA, ale do dzisiaj nie dostał na nią odpowiedzi. Mimo że termin na odpowiedź minął ok. 2 miesięcy temu.

- Milczenie ministerstwa jest znamienne. Przypuszczam, że odpowiedź dostanę wtedy, jak panowie komendanci uzupełnią swoje wykształcenie. Sprawy nie odpuszczę, bo pytanie o kwalifikacje strażaków leży w interesie społecznym. Odpowiadają przecież za zdrowie i życie Polaków. To tak, jakbym pytał lekarza, czy skończył uniwersytet medyczny, a on by milczał. Wątpiłbym wtedy w diagnozę takiego człowieka

– zaznacza poseł Wojciech Król.

Przyznaje, że nie ma stuprocentowej pewności, że szefowie PSP mają braki w wykształceniu.

- Dlatego zadałem pytania, niezbyt trudne. Przypuszczam, że gdybym dostał szybką odpowiedź, byłaby szokująca dla opinii publicznej, ale nie dla tysięcy strażaków. Oni widzą, że w ich służbie, która cieszyła się od lat wysokim zaufaniem, niektóre osoby robią zawrotną karierę po linii politycznej, bo są znajomymi jednego czy drugiego ministra - uważa poseł Wojciech Król.

-------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Łukasz Cieśla

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.