Przyszli mieszkańcy Nowego Torunia powiedzieli: Dość!
Tych, którzy na zakup nowego eM wzięli kredyty, dziś ścigają banki. Emocji jakie kłębią się wokół osiedla Murapolu na toruńskim Jarze nie studzi ani wilgoć na ścianach, ani spadające z balkonów deski.
Na jaki adres chcecie mi korespondencję przysłać? Tej piwnicy, w której mieszkam? - denerwuje się pani Maria. Aby kupić mieszkanie w bloku postawionym przez Murapol przy ulicy Strobanda 11 w Toruniu, sprzedała swoje dotychczasowe lokum. Musiała je opuścić, do nowego nie może się wprowadzić.
- Kobieta w biurze obsługi zapewniała mnie: „pani Marysiu, pod koniec lipca mieszkanie już będzie oddane”. Tylko dlatego się na zakup zdecydowałam. Od lipca jestem bezdomna, bo ze swojego poprzedniego mieszkania musiałam się wymeldować. Spałam trochę w pralni, trochę w altance na działce, trochę u rodziny w garażu. Moje życie stało się koszmarem. Kupione meble zalegają w sklepie, ludzie się pytają, jak długo jeszcze? Wynajmuję dwa pomieszczenia, w których przetrzymywane są moje rzeczy. Chodzę w tym co mam, u siostry mam jeszcze dwie bluzki, bo reszta jest zapakowana w kartonach. Dla mnie każdy dzień zwłoki to tylko koszty.
Korespondencja, o której mowa, dotyczy m.in. kontaktów z prawnikiem. Pani Maria jest jedną z kilkudziesięciu osób jakie kupiły mieszkanie w blokach Murapolu przy ul. Strobanda i nie mogą się do nich wprowadzić. Jedni czekają mieszkając kątem u rodzin, drudzy płacą za wynajmowane mieszkania. Tych, którzy na zakup nowego eM przy Strobanda wzięli kredyt, zaczynają ścigać banki.
Pieniądze zostały wpłacone
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień