Prof. Andrzej Stępniak: Przy europejskiej lokomotywie jest cieplej [ROZMOWA]

Czytaj dalej
Fot. Archiwum DB
Tomasz Rozwadowski

Prof. Andrzej Stępniak: Przy europejskiej lokomotywie jest cieplej [ROZMOWA]

Tomasz Rozwadowski

Z prof. Andrzejem Stępniakiem, ekonomistą z UG, rozmawia Tomasz Rozwadowski.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel udziela poparcia Donaldowi Tuskowi w ponownym wyborze na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Jak Panu się podoba zachowanie przedstawicieli polskiego rządu w tej sprawie?

Rząd w obliczu jednolitego stanowiska przywódców państw Unii Europejskiej jest zmuszony do korekty swojego podejścia do ponownego wyboru byłego premiera RP na szefa Rady Europejskiej. Powtórzę to, co mówiłem już wiele miesięcy temu, gdy PiS nie poparło kandydatury Tuska: jest to efekt osobistego podejścia przewodniczącego PiS Jarosława Kaczyńskiego do byłego przywódcy Platformy Obywatelskiej. Kaczyński planował rozrachunek Tuska, postawienie go przed sądem karnym w Polsce i pragnął przyspieszyć jego powrót do kraju. I przeliczył się na całej linii.

Czego nie przewidział Jarosław Kaczyński?

Nie chcę przesądzić, czy nie przewidział, czy nie docenił, ale rzeczywistość uniemożliwiła mu realizację planu. Z jednej strony, poparcie kandydatury Tuska ze strony europejskich liderów i reszty państw członkowskich okazało się silne, stanowisko PiS nie zachwiało nim, a co najważniejsze ta kandydatura okazała się być jedyną. W takiej sytuacji polski rząd nie może już brnąć dalej i ośmieszać się jeszcze bardziej.

Na czym polega porażka PiS w tej sprawie?

Po pierwsze, zachowując się tak dziwnie wobec tej kandydatury, jako Polska, wystawiamy się niefortunnie, ośmieszamy się, na własne życzenie pogarszamy własny wizerunek. Po drugie, jest to ujawnienie negacji, nie tylko Tuska, ale także Unii Europejskiej. Rząd PiS po raz kolejny wysyła sygnały, że Unii nie ceni, nie uważa członkowstwa w niej za wartość. A to szkodliwy afront. Bo gdzie pójdziemy, jak nie do Europy?

PiS na każdym kroku powtarza, że Europa jest w kryzysie.


Unia Europejska jest w tej chwili w jednym z najważniejszych etapów swojej historii. Jest już całkowicie pewne, że w najbliższych dwóch lub trzech latach utworzy się nowe jadro tej wspólnoty i Polska jest wyraźnie przez Niemcy zapraszana do udziału w tym projekcie. I chodzi tu nie tylko o słowa czy gesty pani kanclerz i innych wpływowych polityków niemieckich, ale także o to, co pisze o naszej przyszłej pozycji w Unii poważna prasa niemiecka.

Jaki jest ton tych komentarzy?

A taki, że silna Polska w UE jest potrzebna Niemcom. Wpływowe niemieckie media podkreślają słabnącą kondycję gospodarki francuskiej, co musi doprowadzić do spadku znaczenia drugiej co do ważności siły politycznej w Europie. W takiej sytuacji Polska staje się naturalnym partnerem strategicznym Niemiec w UE. Oni to widzą, polski rząd stara się tego nie dostrzegać. Geograficznie razem z Niemcami jesteśmy samym środkiem UE i nieskorzystanie z tej szansy będzie wielką szkodą dla Polski i osobistym, autorskim wielkim błędem Jarosława Kaczyńskiego. Jesteśmy w środku Europy, musimy stać przy lokomotywie i to prawdziwa polska racja stanu.

Głębsza integracja europejska jest przecież nie po myśli PiS. Czy wierzy Pan, że PiS zrezygnuje z waluty narodowej?

By być w nowym twardym jądrze Europy, nie musimy przyjmować euro. W tym momencie najważniejsza jest integracja polityczna, prowadząca do wspólnej europejskiej polityki bezpieczeństwa i stworzenia europejskiej armii. W chwili, gdy Donald Trump zapowiada wycofanie przez USA wsparcia militarnego dla Europy, żarty się skończyły.

Akurat o niepodległości i suwerenności PiS mówi bardzo dużo.

Suwerenność à la PiS jest suwerennością archaiczną, rodem z 1920 r. A nawet wtedy, nieumiejętność prowadzenia skutecznej polityki zagranicznej i zawierania właściwych sojuszy politycznych i militarnych zakończyła się dla Polski fatalnie. Po krótkich dziewiętnastu latach pełnej suwerenności. Pamiętajmy o tym.

Tomasz Rozwadowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.