Pracownicy poczty również czytają Gazetę Lubuską

Czytaj dalej
Łukasz Koleśnik

Pracownicy poczty również czytają Gazetę Lubuską

Łukasz Koleśnik

Rozmawiamy z naczelnikiem Robertem Ambrożym o krośnieńskim urzędzie pocztowym oraz o niedawno wprowadzonych rozwiązaniach.

Od niedawna można zakupić „Gazetę Lubuską” w każdym urzędzie pocztowym. Nasza gazeta przewijała się u was wcześniej.
Tak, z „Gazetą Lubuską” mamy do czynienia na co dzień. Pojawia się ona w dużych ilościach, za sprawą czytelników, którzy prenumerują gazetę. Na naszych stoiskach w urzędzie pocztowym oczywiście również można zakupić „GL” . Często proponujemy ją naszym klientom.

Pracownicy również czytają?
Czasami zauważę jakiegoś pracownika, który przegląda gazetę.

A pan?
Również czytam. Najczęściej zaglądam oczywiście na strony sportowe, chyba jak każdy mężczyzna, jednak lubię sprawdzić też co dzieje się w naszym regionie.

Urząd Pocztowy numer 1 jest największym w Krośnie Odrzańskim...
Owszem, zatrudniamy 23 listonoszy, łącznie mamy 45 osób zatrudnionych. Mówimy tutaj również m.in. o obsłudze w urzędzie pocztowym oraz okolicznych filiach.

Praca listonosza to raczej domena mężczyzn...
U nas też jest to większość. Jednak mamy również panie, które zajmują się rozwożeniem różnego rodzaju przesyłek. Dokładnie 8.

Radzą sobie lepiej niż mężczyźni?
Nie widzę żadnej różnicy w ich pracy. Kobiety sprawdzają się świetnie jako listonosze. Mało tego, są u nas panie, które mogły zasmakować pracy za biurkiem „w okienku” oraz jako listonosz. Co ciekawe, większość z nich woli pracować jako doręczyciele. Jedna z pracownic była dosłownie na wszystkich szczeblach. Działała jako kontroler, kierownik zmiany. Proponowałem jej różnego rodzaju zatrudnienie, ale ostatecznie ona koniecznie chciała być listonoszem i to sobie chwali.

Listonosz musi być kontaktowy, prawda?
Często pracownicy z regionu zyskują sobie zaufanie klientów, są powiernikami różnych ich spraw. Ludzie powierzają im swoje wpłaty i wiedzą, że pracownik wszystko załatwi. Jeśli chodzi o naszych listonoszy, to są bardzo często chwaleni przez mieszkańców Krosna Odrzańskiego oraz okolic. Zwłaszcza chodzi o miejscowości wiejskie, ponieważ tam pomoc listonosza jest bardziej potrzebna, gdyż taki mieszkaniec może nie mieć dostępu np. do internetu. U listonosza może jednak załatwić także np. OC dla samochodu, ubezpieczyć mieszkanie, załatwić kredyt czy zamówić jakiś towar. Trzeba dodać, że zaufanie jest tym większe im dłużej listonosz pracuje.

Macie wielu doświadczonych pracowników?
Oczywiście. Kilku z nich ma już za sobą ponad 20-lat pracy. Jednym z najbardziej doświadczonych doręczycieli jest m.in. Kazimierz Kasowski, który jest również sołtysem Wężysk. Ponadto większość pracowników w naszym urzędzie ma już 15-letni staż. To nie znaczy jednak, że nie mamy młodszej kadry. Są u nas również osoby, które przepracowały rok albo dwa, więc można powiedzieć, że ciągłość pokoleniowa jest zapewniona.

A jak pan trafił do urzędu pocztowego?
Zaczynałem jako listonosz w Gorzowie Wielkopolskim. Była to moja pierwsza praca po zakończeniu nauki. Co prawda, później miałem inne zajęcia, ale ostatecznie dziś jestem na poczcie w Krośnie Odrz. Wygląda więc na to, że pierwszy wybór był trafiony.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.