Okiem Jerzego Stuhra. Ta nasza gorąca „Zimna wojna”

Czytaj dalej
Fot. Przemyslaw Swiderski
Jerzy Stuhr

Okiem Jerzego Stuhra. Ta nasza gorąca „Zimna wojna”

Jerzy Stuhr

Ależ mieliśmy ucztę! Nagrodzona w Cannes „Zimna wojna” jest już na ekranach, a dzięki wykonawcom dwóch głównych ról, Joasi Kulig i Tomkowi Kotowi, stała się ta opowieść dodatkowo jeszcze filmem bardzo nam bliskim i bardzo krakowskim, gdyż są absolwentami krakowskiej Szkoły Teatralnej, o których Pan, jak i ja możemy powiedzieć, że to niegdysiejsi nasi studenci. Jak Pan przyjął ten film z takim dodatkowym kontekstem?

Przyjąłem wspaniale! Lubię patrzeć, jak nasi młodzi artyści się rozwijają. To zawsze miłe! I szczerze im gratuluję! Ale przyjąłem ten tytuł także i bez krakowskiego kontekstu. Bo przede wszystkim zainteresowałem się samym filmem. To jest rzeczywiście dobry, przemyślany w najdrobniejszych szczegółach utwór. Głęboki, prawdziwy i wzruszający.

W ogóle polska kinematografia jest coraz ciekawsza, coraz bardziej oryginalna, co zresztą zauważyła także nasza publiczność i dlatego polskie filmy cieszą się jej coraz większym zainteresowaniem. To też jest prawdziwy patriotyzm, jeśli polska publiczność chodzi na polskie filmy i widzi w nich artystyczną siłę i wartości, które są jej wartościami. Czuje, że nie chcą te filmy być poddawane propagandzie, ani innym żądaniom politycznym, tylko mają własny, autorski przekaz, który warto zauważyć, a często warto się z nim zgodzić.

A tak na marginesie: jeżeli w tych naszych prawdziwie tłustych dla kinematografii latach, jakie przeżywamy od sporego czasu, zaczynają pojawiać się oficjalne głosy, że polskie kino trzeba naprawić, że trzeba skierować zainteresowanie twórców na historię, a najlepiej na tę nowo odkrywaną historię - to nie daj Boże się zbytnio w te głosy wsłuchiwać! Miejmy nadzieję, że polska kinematografia nie pozwoli się tak szybko zepsuć, jak inne dziedziny naszego życia i obroni się swoimi znakomitymi talentami i świetnymi pomysłami! Zwłaszcza że nie potrzeba nawoływać do zainteresowania historią, bo taką umiejętność patrzenia w przeszłość możemy znaleźć niemal w każdej twórczości polskich reżyserów, czego zresztą i „Zimna wojna” jest także pięknym przykładem.

Pozostało jeszcze 58% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Jerzy Stuhr

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.