Okiem Jerzego Stuhra. Jak nas widzą, tak nas piszą na świecie

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas / Polska Press
Jerzy Stuhr

Okiem Jerzego Stuhra. Jak nas widzą, tak nas piszą na świecie

Jerzy Stuhr

Dlaczego my sami nie potrafimy zadbać o własny wizerunek na świecie? Różne kraje się śmieją z naszej tzw. dumy narodowej, która głosi, że „chociaż będziemy wyspą samotną, to nie ustąpimy nawet na krok”, a normalny naród nie ma szans, by normalnie się pokazać. I wszyscy to widzą, a jednak?

Nie jest tak źle. Jeszcze przecież jeździmy po świecie, jeszcze mamy osiągnięcia artystyczne i sportowe, jeszcze jesteśmy obecni, mamy dawnych przyjaciół, którzy najwyżej od czasu do czasu mówią: co się tam u was dzieje, zupełnie nie rozumiemy.

Nie rozumieją na świecie, dlaczego władza tak krótkowzrocznie, ale z premedytacją i oficjalnie wszelkie nasze autorytety niszczy, chcąc natychmiast na to miejsce „podstawić swoich”. A to się nie da, wszak autorytety powstają długo i w działaniu.

Nawet moi Włosi i wspaniałe Włochy, które przecież tak dużo dały naszym artystom, Tadeuszowi Kantorowi, Jerzemu Grotowskiemu, jego aktorom, Mileckiej, Ryszardowi Cieślakowi, którego miałem przyjemność poznać i pracować z nim - w tej chwili nas też nie rozumieją.

Nie to, że nie lubią, bo wciąż moc Jana Pawła II jest tak ogromna, że oni nigdy Polaków nie zdyskredytują do zera, wiedzą, że byli też inni Polacy, że są inni. Od Zbyszka Bońka przez Wałęsę do Papieża.

Pozostało jeszcze 70% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Jerzy Stuhr

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.