Nie żyje Piotr Rocki, były piłkarz Groclinu Dyskobolii. Popularny "Rocky" największe sukcesy odnosił w Wielkopolsce

Czytaj dalej
Fot. Fot. Archiwum Głosu Wielkopolskiego i Dyskobolii Grodzisk
Radosław Patroniak

Nie żyje Piotr Rocki, były piłkarz Groclinu Dyskobolii. Popularny "Rocky" największe sukcesy odnosił w Wielkopolsce

Radosław Patroniak

W wieku 46 lat w nocy z poniedziałku na wtorek zmarł Piotr Rocki, były piłkarz Groclinu Dyskobolii. Pochodził z Warszawy, u schyłku kariery związał się z Górnym Śląskiem, ale najpiękniejsze lata swojej kariery przeżył w Grodzisku Wlkp.

Rocki trafił do szpitala z powodu pęknięcia tętniaka. Wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej i podłączono do aparatury podtrzymującej życie. Od początku lekarze ze szpitala w Bytomiu określali jego stan jako bardzo ciężki.

Popularny „Rocky” rozegrał w ekstraklasie 291 meczów w barwach Polonii Warszawa, Górnika Zabrze, Groclinu Dyskobolii Grodzisk (spędził w nim ponad cztery lata, między 2003 a 2008 r., w 106 występach zdobył 16 bramek), Odry Wodzisław i Legii Warszawa.

Piotr Rocki był niezwykle barwną i pozytywną postacią polskiej piłki. Pamięć o nim na długo pozostanie na pewno w sercach kolegów, trenerów, działaczy
Fot. Archiwum Głosu Wielkopolskiego i Dyskobolii Grodzisk Piotr Rocki był niezwykle barwną i pozytywną postacią polskiej piłki. Pamięć o nim na długo pozostanie na pewno w sercach kolegów, trenerów, działaczy i kibiców

Zdobył w nich w sumie 44 gole. Z grodziskim klubem zdobył Puchar Polski i dwa Puchary Ligi, a z Legią sięgnął po Superpuchar.

Był niezwykle lubiany zarówno przez kolegów, jak i kibiców. Zasłynął wyjątkowej urody cieszynkami. Po golach strzelonych Wiśle Kraków tańczył krakowiaka, po bramce zdobytej w meczu z Cracovią udawał Lajkonika, a po trafieniu przeciwko Lechowi naśladował parowóz. W sercach kibiców z Grodziska na zawsze zostanie zapamiętany charakterystyczny Dyskobol. Tę cieszynkę Rocki wykonał aż dwa razy. To był na pewno lepszy pomysł na świętowanie niż pokazywanie obraźliwych gestów.

Jego odejście odbiło się szerokim echem wśród byłych kolegów z grodziskiej paki. Kondolencje rodzinie złożyli m.in. Tomasz Wieszczycki, Sebastian Mila i Macedończyk Pance Kumbev. O tym, jak „Rocky” bardzo utożsamiał się z byłym klubem najlepiej świadczył wpis sprzed dwóch lat na Facebooku, w którym zachęcał kibiców do finansowego wspierania obecnej Dyskobolii Grodzisk.

Zobacz też: Pogrzeb Jerzego Gołaszewskiego

– Początki miał trudne, bo w Groclinie była spora konkurencja. „Rocky” był silny, ale nie miał jakichś wybitnych warunków, bo mierzył tylko 170 cm. Pamiętam, że mimo to nie unikał pojedynków główkowych. Braki wzrostowe musiał nadrabiać pracowitością i zaangażowaniem. Może dlatego na piłkarskie szczyty wszedł dopiero jako 30-latek, a nie jako nastolatek

– wspominał Tadeusz Fajfer, były dyrektor sportowy Groclinu.

Doskonale pamięta on również historie związane z wszystkimi cieszynkami. – W tamtym okresie były one bardzo popularne, a rej wiódł w nich właśnie Piotrek. Canal+ organizował nawet specjalne konkursy z nagrodami dla tych, którzy najsympatyczniej świętowali zdobycie bramki. Z Dyskobolem było tak, że „Rocky” najpierw zaprezentował go w Wodzisławiu i niektórzy kibice mieli do niego nawet pretensje, że nie zrobił tego w Grodzisku. No to przy następnej okazji powtórzył scenkę rodzajową na własnym stadionie i znów był ulubieńcem trybun – dodał Fajfer.

Jego zdaniem Rocki dbał też o świetną atmosferę w szatni i nie był człowiekiem, który bezpowrotnie zamykał za sobą jakiś rozdział. – Jego życie tak się potoczyło, że przeniósł się na Górny Śląsk i tam kończył karierę. O znajomych w Grodzisku jednak nie zapomniał. Często tutaj przyjeżdżał prywatnie i pierwszy wpisywał się na listę uczestników meczu oldbojów Groclinu. Były takie dwa spotkania. W pierwszym nawet uczestniczyłem, a w drugim, cztery lata temu, mecz oglądałem z trybun razem z jego synami, Kevinem i Denisem.

Środowisko piłkarskie zapamięta jako niezwykle komunikatywnego, pozytywnego i barwnego człowieka.

– Taki był poza boiskiem, a na nim był typem walczaka. Bazował na ambicji i pracy, a nie na talencie. Był też graczem lubianym przez trenerów, bo w ofensywie można go było ustawić na każdej pozycji. On sam nie grymasił, tylko wychodził na murawę i robił swoje. Dorzucał piłkę na nos lub wchodził w drybling z przeciwnikiem. Czy były z nim problemy wychowawcze? Nikt nie jest nadczłowiekiem, ale i pod tym względem „Rocky” nie miał sobie nic do zarzucenia – zakończył Fajfer.

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:
Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Radosław Patroniak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.