Nie godzimy się na mowę nienawiści i na bezczynność państwa

Czytaj dalej
Fot. Karina Trojok
Teresa Semik

Nie godzimy się na mowę nienawiści i na bezczynność państwa

Teresa Semik

Rolą władzy jest tonować nastroje społeczne, a nie je podsycać - mówi prof. Kazimierz Zgryzek z Wydziału Prawa i Administracji UŚ, karnista, adwokat.

Czy wobec mowy nienawiści prawo jest bezradne?
Mamy prawne narzędzia na gruncie kodeksu karnego, żeby walczyć skutecznie z mową nienawiści, z hejtem w internecie i poniżaniem człowieka. Trzeba tylko chcieć z tego prawa korzystać.

Zabójstwo Pawła Adamowicza wywołało niepokój o bezpieczeństwo, bo pojawiły się kolejne groźby skierowane do polityków. Mogą znaleźć się naśladowcy Stefana W., który zabił prezydenta Gdańska?
Jeśli władza ma w ręku narzędzie do walki z językiem nienawiści i z niego nie korzysta, to jest to już problem natury nie tylko sprawiedliwościowej, ale także związany z bezpieczeństwem. Każda działalność publiczna łączy się z sytuacjami, które mogą przeistoczyć się w zagrożenie bezpośrednie. Dotyczy to także lekarza, który udzielił pomocy pacjentowi, ale ten pacjent uważa, że otrzymał złe świadczenia medyczne. Dotyczy nauczyciela, policjanta, dziennikarza.

Nie godzimy się na mowę nienawiści i na bezczynność państwa
Karina Trojok

Co nas tak rozzuchwaliło, że tyle jest agresji słownej?
Stajemy się w internecie niewidzialni, co pozwala rozładować tam swoje frustracje. Ale te frustracje ktoś inny idzie rozładować na ulicę, atakuje, bo mu się nie spodobał kolor skóry przechodnia, albo kolor jego marynarki. To nie znaczy, że musimy się na ten hejt godzić, a także na bezczynność organów państwa. Jeśli miałbym jeszcze do kogoś pretensje, to do rodziny, która nie daje dobrych wzorców, do Kościoła, który nie chce się przeciwstawiać mowie nienawiści.

Przecież nie jesteśmy w internecie anonimowi. Dlaczego więc czujemy się tam bezkarni?
Trzeba chcieć karać hejterów, a nie bardzo się chce, bo to wymaga czasu, wysiłku, także akceptacji politycznej. Jeżeli hejt jest na rękę rządzącym, to trudno, żeby go zwalczali. Występowałem, jako adwokat, w sprawie o znieważenie w internecie osoby publicznej i młoda sędzia ustaliła, kto te treści umieszczał. Wymagało to pracy, ale była doskonale zorientowana, jak funkcjonuje komputer, internet i była zdeterminowana znalezieniem winnego.

Pozostało jeszcze 73% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Teresa Semik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.