Wspomnienie Pawła Adamowicza

Największe serce świata zapłonęło z 27 tysięcy zniczy na Placu Solidarności w Gdańsku. "Jego śmierć nie pójdzie na marne" [zdjęcia, wideo]

Czytaj dalej
Fot. Anna Olejniczak
Natalia Grzybowska

Największe serce świata zapłonęło z 27 tysięcy zniczy na Placu Solidarności w Gdańsku. "Jego śmierć nie pójdzie na marne" [zdjęcia, wideo]

Natalia Grzybowska

Na gdańskim Placu Solidarności z 27 tysięcy zniczy zapłonęło wielkie serce dla Pawła Adamowicza. Mieszkańcy Gdańska, Pomorza i innych miast złożyli hołd zmarłemu prezydentowi. Żona zmarłego prezydenta zaapelowała: - Paweł chciał, żeby w Gdańsku każdy czuł się dobrze, czuł się jak w domu. Proszę, żeby taka atmosfera w Gdańsku była. Dzisiaj jesteśmy w żałobie. Ta żałoba minie, ale bądźmy dobrzy dla siebie.

"To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani, a Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie" - te słowa Pawła Adamowicza zapamiętamy na długo. Gdańsk żegna swojego prezydenta.

Największe serce świata płonie dla Pawła Adamowicza

AKTUALIZACJA GODZ. 21:40

Cel organizatorów został osiągnięty. Największe serce świata powstało z ok. 27 tysięcy zniczy. Spotkanie zakończono słowami piosenki zespołu Simon & Garfunkel: Witaj ciemności, moja stara przyjaciółko. Całe wydarzenie przebiegło w atmosferze skupienia i zadumy.

Największe serce świata zapłonęło z 27 tysięcy zniczy na Placu Solidarności w Gdańsku. "Jego śmierć nie pójdzie na marne" [zdjęcia, wideo]
Przemyslaw Swiderski Największe serce świata dla Pawła Adamowicza zostało ułożone ze zniczy na placu Solidarności w Gdańsku

AKTUALIZACJA GODZ. 21:00

W wiecu wzięła udział Magda Adamowicz, żona zmarłego prezydenta, wraz z córką Antoniną. W swoim przemówieniu podkreśliła wielką miłość Pawła do miasta oraz jego mieszkańców. Zaczęła słowami, którymi jej mąż zwykł rozpoczynać przemówienia do gdańszczan:
- Kochane gdańszczanki, drodzy gdańszczanie. Bardzo kochał miasto, bardzo kochał wszystkich ludzi. Dostaję ogromną ilość wiadomości z różnych stron Polski, spoza kraju. Niewyobrażalne jest to dla ludzi, że nienawiść może być tak wielka. Paweł zawsze był pozytywny. Pamiętacie go uśmiechniętego, zagadującego ludzi na ulicy. On chciał, żeby to miasto było otwarte dla wszystkich. Nieważne było, kto w jakim mówi języku, w jakim mieszka domu, gdzie pracuje, jaki ma kolor skóry, ale także kogo kocha - mówiła.

- Paweł chciał, żeby w Gdańsku każdy czuł się dobrze, czuł się jak w domu. Proszę, żeby taka atmosfera w Gdańsku była. Dzisiaj jesteśmy w żałobie. Ta żałoba minie, ale bądźmy dobrzy dla siebie. "Kochajmy się" - mówił często Paweł. Bądźmy uprzejmi, dbajmy o swoje miasto. Wiem, że Paweł jest tu z nami, że będzie i że będzie dobrym opiekunem tego miasta. Jego śmierć nie pójdzie na marne. Wiem to na pewno, że tutaj wszyscy państwo jesteście. Starsi i młodzi, wierzący i niewierzący. Jesteście tutaj dla niego, z Gdańska, ale także spoza - z metropolii, którą on tak bardzo chciał stworzyć i stworzył. Jest ze mną starsza córka Antonina , niestety Tereski nie wzięłam z uwagi na zbyt ciężkie dla niej przeżycie - dodała i oddała głos córce.

- Paweł Adamowicz był moim tatusiem. Ja ciebie tatusiu bardzo kocham. Na zawsze. - powiedziała córka Prezydenta, Antonina Adamowicz. - Ja też kocham to miasto. Jak on. Całą rodzina je kocha. Gdańsk był dla taty trzecim rodzicem, trzecim dzieckiem i drugą miłością. Ja wiem, że jeżeli to miasto będzie nadal otwarte, takie kochające jak jest teraz, to on będzie bardzo szczęśliwy. Dziękuję Wam bardzo za to wsparcie. Przepraszam to, że nie odpisuję na wszystkie wiadomości, ale potrzebujemy czasu. Dziękujemy za wszystko.

Magdalena Adamowicz zaapelowała również do Jerzego Owsiaka, by ten nie rezygnował z kierowania Wielką Orkiestrą.
- Pamiętajcie, Paweł został zamordowany na światełku do nieba. Ja proszę, żeby Jurek Owsiak kierował Orkiestrą dalej. Bo on zawsze obiecywał, że gra do końca świata i jeden dzień dłużej. W niedzielę ten świat skończył się dla Pawła, zmienił się dla naszej rodziny, ale on się nie skończył. Jurku, zmień swoją decyzję i graj z nami dalej. Zwyciężymy, siema! - powiedziała.

Największe serce świata zapłonęło z 27 tysięcy zniczy na Placu Solidarności w Gdańsku. "Jego śmierć nie pójdzie na marne" [zdjęcia, wideo]
Karolina Misztal Największe serce świata dla Pawła Adamowicza zostało ułożone ze zniczy na placu Solidarności w Gdańsku. Na zdjęciu żona i córka Pawła Adamowicza

AKTUALIZACJA GODZ. 19:45

Na pl. Solidarności przy budynku ECS już przed 20 zaczęły zbierać się tłumy. Wszyscy zgromadzili się by oddać hołd zamordowanemu.

- Chociaż nie zawsze zgadzałem się z Adamowiczem jeśli chodzi o kierowanie Gdańskiem, to czuje się całkowicie rozbity. - mówi Jan Witkowski, jeden z uczestników wydarzenia. - Był częścią miasta, w którym się urodziłem i wychowywałem, więc czuję się jakby ktoś zamordował nieodłączną część Gdańska, a zarazem cząstkę mnie. Jestem ogromnie rozgoryczony, wstrząśnięty a nawet wściekły, z powodu tego niezrozumiałego wydarzenia. Chciałbym oddać Adamowiczowi hołd, za to że przez tyle lat był z nami, kochał Gdańsk i Gdańszczan. Dbał o rozwój miasta - a przede wszystkim o to co w naszym kraju tak rzadkie - o otwartość na wszelkie kultury i poglądy. Chcę też okazać swój sprzeciw wobec panującej w Polsce i w naszym dyskursie politycznym wszechobecnej agresji i nienawiści. I pobyć ze wszystkimi, którzy czują tę stratę.

- Jestem tu, by zamanifestować sprzeciw wobec bezsensownej, za szybkiej śmierci. - mówi Marcin Szymański, który na wydarzenie przyjechał z Sopotu. - Chociaż tyle można teraz zrobić. Pożegnać, poświęcić cząstkę swojego czasu. Bo podobno to czas jest jedną z najcenniejszych rzeczy, jaką możemy dać drugiemu człowiekowi.

- Przyjechałem tu z dziewczyną, by zapalić znicz dla Pana Prezydenta. - mówi gdańszczanin, Paweł Hać. - Jesteśmy bardzo poruszeni, bo odkąd tylko pamiętam Gdańsk miał swojego patrona w postaci Pawła Adamowicza i nie wiemy, co teraz będzie, w jakim kierunku pójdzie nasze miasto...

AKTUALIZACJA GODZ. 19

By zachować bezpieczeństwo, organizator przestrzega, by znicze zapalać dopiero tuż przed samym przekazaniem ich w ręce wolontariuszy, którzy zajmą się układaniem serca.

- Serce będziemy układać na trawniku po lewej stronie Placu patrząc w kierunku ECS - informuje. - Prosimy podchodzić do tego właśnie miejsca. Tam będą czekali na Was wolontariusze, którzy odbiorą od Was znicz i będą układać Największe Serce Świata.
Znicz proszę zapalić dopiero na chwilę przed przekazaniem go wolontariuszom.
- Bądźmy bardzo ostrożni, uważajmy na siebie nawzajem - dodaje.

***

W niedzielę, tuż przed tym, jak został zaatakowany przez nożownika, prezydent Adamowicz mówił ze sceny WOŚP: - To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani, Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie.

- Serce jest symbolem dobra, a wszyscy pamiętamy ostatnie publicznie wypowiedziane Pawła Adamowicza zdania o tym, że jest to czas dzielenia się dobrem. - tłumaczy Radomir Szumełda. - W niedzielę zamordowano Prezydenta Adamowicza, ale zamordowano też chyba największe polskie święto dobra. Święto, które właśnie kojarzy się z serduszkiem, serduszkiem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, stąd ten symbol wydaje mi się najwłaściwszy.

- Szczególne zaproszenie kieruję do wolontariuszy WOŚP, bo marzę, żeby to oni układali to serce. Jeśli przyjdzie ich wystarczająco dużo, to chciałbym, żeby to oni odbierali znicze od mieszkańców i to oni je układali. Bo mam przekonanie, że oni ten ból i żałobę przeżywają podwójnie. - dodał.

Największe serce świata zapłonęło z 27 tysięcy zniczy na Placu Solidarności w Gdańsku. "Jego śmierć nie pójdzie na marne" [zdjęcia, wideo]
Karolina Misztal

Kolory zniczy bez znaczenia

Wśród uczestników wydarzenia pojawiła się inicjatywa, by układane znicze były tylko w czerwieni i bieli.

- Były takie pomysły, ale będzie ciemno i będzie widać tylko ich płomień, więc kolory nie mają znaczenia. - powiedział Szumełda. - Do ułożenia Największego Serca Świata potrzeba przynajmniej 9 tysięcy świec (zniczy).

"Mikrofon będzie dla ludzi"

Dla osób, które przyjdą, będzie to miejsce zadumy i refleksji, ale organizator zadbał też o muzyczną oprawę tego wydarzenia.

- Zagra skrzypaczka, która współpracowała z Pawłem Adamowiczem przy wielu eventach. - powiedział organizator. - Zabrzmi muzyka Michała Lorenca, ale nie zabraknie też "The Sound of Silence", czyli właściwie hymnu ostatnich dni. Prawdopodobnie mikrofon dostaną też zwykli ludzie, którzy przyjdą, będą chcieli podzielić się swoim wspomnieniem o Pawle Adamowiczu. W tym momencie nie planujemy żadnych oficjalnych wystąpień. Mikrofon będzie dla ludzi.

Będzie bezpiecznie

Organizator wydarzenia zapewnia, że nie trzeba martwić się o swoje bezpieczeństwo i wszystko będzie dopięte na ostatni guzik.

- Będzie równie bezpiecznie jak było w poniedziałek pod Dworem Artusa, czy wczoraj pod Urzędem Miasta. Służby miejskie, ale też policja bardzo sprawnie ochraniały miejsca publicznych zgromadzeń. Podejrzewam, że nie będzie z nami osób, które wymagają szczególnej ochrony osobistej. Mam więc przekonanie, że straż miejska i policja tutaj w zupełności wystarcza. - zapewnił pomysłodawca.

Natalia Grzybowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.