Marta Burza

Nagość (prawie), teatr i uwodzenie widza, czyli wszystko o burlesce

Kinga Verena, czyli Veren de Heddge: Robię to, co zawsze chciałam. Mama szyje mi stroje. Fot. Fot. greg photo/archiwum prywatne Kinga Verena, czyli Veren de Heddge: Robię to, co zawsze chciałam. Mama szyje mi stroje.
Marta Burza

- Każde ciało jest piękne. Burleska jest właśnie o tym - opowiada Kinga Verena Jeż, performerka burleski.

Pokój Kingi wygląda jak duża garderoba. Przy ścianie stoi manekin naturalnych rozmiarów, ma na szyi kryzę, czyli okrągły kołnierz, jak te noszone w XVI-wiecznej Europie, szafa pęka w szwach od sukien, a z szuflad wystają koraliki. Widzę też beżowy biustonosz, cały w cekinach. Kinga sama je wszystkie doszywała, oglądając horrory na DVD. Czuję się w jej mieszkaniu jak w teatrze. Bo taka też jest idea burleski.

To nie taniec, to performens

Burleska jest pewną ekstrawagancją teatralną. - Kojarzy się z paryskim Moulin Rouge, ale narodziła się w USA na przełomie XIX i XX wieku - tłumaczy Veren de Heddge, bo tak brzmi pseudonim sceniczny Kingi.

Cały urok polega na opowieści. - Obecnie układam wszystkie numery sama, bo kto lepiej opowie moją historię niż ja sama? - pyta Kinga.

Z dalszej części artykułu dowiesz się m.in:

  • Kim są odbiorcy tego rodzaju sztuki?
  • Na czym polega urok burleski?
Pozostało jeszcze 89% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Marta Burza

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.