
Łucja Kornak z Kędzierzyna-Koźla kończy roczek. Praktycznie całe swoje dotychczasowe życie spędziła w szpitalu. Kędzierzynianie zbierają pieniądze na jej leczenie, a biegli próbują ustalić, czy ktoś ponosi winę za cierpienie dziewczynki.
Szpital opiekuńczo-leczniczy w Chorzowie. Na niewielkiej sali leży podłączona do respiratora i ssaka Łucja. Mama i tata podchodzą do łóżka, łapią małą za rączkę. Nie widać jednak wyraźnej reakcji dziecka.
Mimo to rodzice podświadomie wyczuwają, że mała cieszy się z ich wizyty. Opowiadają jej, jak mijają kolejne dni w Kędzierzynie-Koźlu i co ciekawego dzieje się w ich czteroosobowej rodzinie.
Niestety, dziewczynka urodziła się w stanie krytycznym, jej serduszko nie biło. Reanimacja udała się i w pewnym momencie akcja serca wróciła, ale już wtedy było wiadomo, że doszło do skrajnego niedotlenienia mózgu. Powodem było uciśnięcie pępowiną, dziecko było nią owinięte dwa razy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień