Moim zdaniem. Opis Syberii powstał dzięki polskim zesłańcom

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas / Polska Press
Ryszard Tadeusiewicz, prof. AGH

Moim zdaniem. Opis Syberii powstał dzięki polskim zesłańcom

Ryszard Tadeusiewicz, prof. AGH

Syberia źle się nam w Polsce kojarzy. I słusznie - Rosja carska, a potem ZSRR wysłała tam wielu Polaków, którym zgotowano los nie bez powodu zwany katorgą. Ale niektórzy z naszych zesłanych na Sybir rodaków nieśli tam nie tylko swoje umęczone ciała, ale także wykształcenie i mądrość, dzięki którym wnosili do skarbnicy wiedzy pierwsze naukowe fakty związane z tą ogromną, nieprzyjazną, ale bardzo ciekawą krainą. W tym krótkim felietonie nie mogę wymienić wszystkich polskich zesłańców, których naukowe badania tworzyły fundament naukowej wiedzy o Syberii, ale wymienię trzy nazwiska.

Największą sławę zyskał chyba Benedykt Dybowski, lekarz i zoolog. Jeszcze przed powstaniem styczniowym brał on udział w różnych przedsięwzięciach patriotycznych, za które w 1861 roku został wysłany w głąb Rosji. Ale wrócił i w 1863 roku był bardzo aktywny jako powstaniec, za co go aresztowano i skazano na syberyjskie zesłanie. Początkowo trafił do Irkucka, potem zamieszkał we wsi Kułtuk nad Bajkałem. Zafascynowany tym niezwykłym jeziorem prowadził przez wiele lat badania jego flory i fauny. Napisał na ten temat szereg prac naukowych, które zyskały mu uznanie na całym świecie, a władze rosyjskie skłoniły do darowania mu w 1874 roku kary i do pozwolenia na powrót do Polski. Tu chciano mu zapewnić karierę akademicką, ale jego oczarowała Syberia. W 1879 roku wyjechał dobrowolnie na Kamczatkę, gdzie przebywał do 1883 roku, prowadząc badania tego półwyspu i wyspy Sachalin. W 1891 roku został członkiem Akademii Umiejętności i osiadł do końca życia we Lwowie.

Drugim polskim badaczem Syberii był Jan Czerski, geolog. Za udział w powstaniu styczniowym był zesłany najpierw do Omska, a potem (w 1870) przeniesiony do Irkucka. Tu nawiązał kontakt z opisanym wyżej Benedyktem Dybowskim oraz z Aleksandrem Czekanowskim, którego opiszę jako następnego. Czerski zbadał geologiczne otoczenie Bajkału pływając łódką, w której pokonał łącznie 1800 km, samotnie wiosłując. Badał też syberyjskie rzeki: Uszakowkę, Irkut, Selengę, Katungę, Tunguzkę, Indygirkę. Co ciekawe: Czerski był chory na serce, a prace geologiczne, które prowadził, wymagały pobierania próbek skał na różnych wysokościach. Ale w badaniach pomagała mu żona, Marfa. Była niesłychanie zwinna, więc to ona wspinała się na niedostępne skały i dostarczała mężowi próbki, które on analizował, a wyniki zebrał tworząc równoleżnikowy geologiczny przekrój Syberii. W 1892 roku choroba się nasiliła. Dlatego rwał się do swojej ostatniej życiowej wyprawy - spływu Kołymą. Gdy na Kołymie zeszły lody - wsiadł na statek i siedząc na krześle ustawionym na jego dziobie obserwował okiem uczonego mijane brzegi tworząc ich opis geologiczny. Nie dotrwał jednak do końca i 25.06.1892 zmarł u ujścia rzeki Prorwy. Region, w którym pracował, nazwano potem Górami Czerskiego.

Ostatnim z trójki opisywanych tu Polaków - zesłańców i badaczy - był Aleksander Czekanowski. Został także zesłany na Syberię za udział w powstaniu styczniowym. Trafił najpierw do Irkucka, a potem zesłano go do Brackiego Ostrowa nad kataraktami Angary. Czekanowski organizował wyprawy naukowe, w których przebadał całość Wyżyny Wschodniosyberyjskiej pomiędzy dolinami ogromnych rzek: Jeniseju i Leny. Podróżował na grzbietach reniferów, na saniach, na tratwach i łodziach, którymi spływał na rzekach. Łącznie przebył 25 000 km po trudnych syberyjskich bezdrożach.

W 1874 roku wydał pracę na temat geologii Guberni Irkuckiej, która przyniosła mu uznanie. Osiągnięcia naukowe Czekanowskiego przyniosły mu darowanie kary, więc przeniósł się do Petersburga, gdzie pracował w Muzeum Mineralogicznym Akademii Nauk, w którym także mieszkał i w którym umarł.

Ryszard Tadeusiewicz, prof. AGH

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.