Młodzi kierowcy zabijają. Wierzą, że sami są nieśmiertelni. Jak ich zatrzymać?

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Olkowski
Małgorzata Oberlan

Młodzi kierowcy zabijają. Wierzą, że sami są nieśmiertelni. Jak ich zatrzymać?

Małgorzata Oberlan

Wierzą, że są nieśmiertelni. Mają lepszy refleks i uwagę niż starsi. Są jednak bardziej impulsywni, skłonni do ryzyka i nie mają doświadczenia. Najmłodsi kierowcy są wielkim zagrożeniem na drodze: dla innych i siebie.

Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2018 r. w Polsce doszło do ponad 31 tysięcy wypadków drogowych. Ponad 16 proc. z nich (5,1 tys.) spowodowali kierowcy w wieku od 18 do 24 lat. Biorąc pod uwagę trzymilionową populację polskich kierowców w tym przedziale wiekowym, daje to najwyższy wskaźnik - 17,5 wypadku na 10 tysięcy osób. W innych grupach wiekowych wskaźnik jest zdecydowanie niższy. Tyle statystyki.

22.06. - śmierć ojca na nagraniu

Nie pamiętam, żebym kogoś wymijał. Cały dzień byłem nad morzem, w Mielnie. Byłem zmęczony słońcem - tak tłumaczył się śledczym 24-letni Szymon Ch., który zabił w wypadku ojca pewnej rodziny.

To był 22 czerwca, pięć minut po godzinie 23.00. Droga ekspresowa S-10, miejscowość Mała Nieszawka pod Toruniem. Szymon Ch. wracał swoim bmw znad morza do rodzinnego Sochaczewa.

Jadąca za nim kobieta zezna później, że szarżował. Ryzykownie wyminął między innymi jej auto. Jechał szybko (o ile za szybko, zbada biegły). Na zakręcie przeciął podwójną ciągłą i zaczął wymijać. Wtedy najprawdopodobniej nie zapanował nad bmw, które zjechało na przeciwległy pas i czołowo zderzyło się z nadjeżdżającym z naprzeciwka oplem astrą.

Kierowca opla zginął na miejscu. Miał 43 lata, mieszkał w Bydgoszczy. W samochodzie siedziała jeszcze dwójka jego dzieci (przeżyła) i żona. Kobieta uszła śmierci, ale trafiła do szpitala z poważnymi obrażeniami.

„Nie będziemy mieli problemu z rekonstrukcją tego wypadku. Przebieg nagrał videorejestrator z opla astry” - przekazał tuż po tragedii prokurator Marcin Licznerski z Torunia.

Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji zdradza więcej. Nagranie jest tak wstrząsające, że jego odtwarzanie (wraz z głosami rodziny) było wyzwaniem dla doświadczonych funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego.

Może młodym kierowcom trzeba byłoby pokazywać fragmenty takich nagrań? - zastanawia się rzeczniczka. - Może to by do nich jakoś przemówiło...

24-letni kierowca bmw usłyszał zarzuty spowodowania śmiertelnego wypadku i został tymczasowo aresztowany. Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód, w obrębie której była to już kolejna taka tragedia na drodze w tym roku, zapowiedziała „twardy kurs”. Wpisał się w niego miejscowy sąd, nie mając wątpliwości, że Szymon Ch. ma iść za kraty. Gdy policjanci doprowadzali go na posiedzenie aresztowe, płakał...

24.06. - śmierć nastolatki

Dwa dni później, 24 czerwca, tuż przed godziną 6.30. Drogą gminną między Mirosławcem Górnym a Mirosławcem (powiat wałecki w Zachodniopomorskiem) jedzie volkswagen passat.

Za kierownicą siedzi 23-latek, wiezie troje innych młodych osób. Kierowca jest pijany. Po tragedii wydmucha policjantom ponad promil alkoholu. W takiej sytuacji wystarczyła chwila. Na zakręcie młody kierowca stracił panowanie nad autem i uderzył w przydrożne drzewo. 17-letnia pasażerka zginęła na miejscu. Dwoje pozostałych ofiar trafiło do szpitala. Jednego z nich, w bardzo poważnym stanie, pogotowie lotnicze zabrało do lecznicy w Szczecinie.

Sąd Rejonowy w Wałczu też nie miał wątpliwości. 23-latek został tymczasowo aresztowany.

27.06. - wiózł sobie śmierć

Trzy dni później, 27 czerwca, przed godziną 5.00 rano, wieś Antonie koło Ostrołęki (Mazowieckie). Drogą krajową numer 53 jedzie seatem 21-letni ostrołęczanin. Jak szybko? To znów wykaże dopiero ekspertyza biegłego. Na trasie obowiązywało ograniczenie prędkości do 70 km/h.

O tragedii znów zdecydował moment. Kierowca stracił panowanie nad autem na prostym odcinku drogi. Zjechał do rowu na poboczu i uderzył w drzewo. Zginął na miejscu.

„To już drugi śmiertelny wypadek w tym tygodniu na DK 53 w pow. ostrołęckim. W poniedziałek, 24 czerwca, w Starym Myszyńcu w wypadku poniosły śmierć trzy osoby: dwie kobiety i 9-letni chłopiec” - odnotował Tygodni Ostrołęcki.

29.06. - wypadli z mercedesa

Dwa dni później, 29 czerwca, tuż po godzinie 4.00 rano. Ulicą Krakowską w Rzeszowie jedzie mercedes. Kierowca i jego pasażerowie to 20-latkowie.

Jak podała rzeszowska policja, „kierujący osobowym mercedesem, jadąc w kierunku Świlczy, stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w barierę energochłonną, w latarnię. Następnie pojazd koziołkował, wskutek czego z samochodu wypadły 3 osoby podróżujące mercedesem. W wyniku zdarzenia jeden z mężczyzn poniósł śmierć na miejscu, a dwóch zostało przewiezionych do szpitala”.

Policyjna diagnoza

Taką kronikę wypadków śmiertelnych z udziałem najmłodszych kierowców można by, niestety, kontynuować jeszcze długo. Czarnych punktów na policyjnych mapach wypadków przybywa - każdy to czyjaś śmierć. Niestety, często przyczynia się do niej mężczyzna mający 18 - 24 lata.

- Takich kierowców, po pierwsze, charakteryzuje brak doświadczenia. Żadne, nawet najlepsze szkolenie im go nie zapewni. Doświadczenie po prostu nabywa się z wiekiem, z kolejnymi latami jazdy - podkreśla Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji.

Sprawa druga, o której często mówią policjanci, to tak zwane „cechy osobowościowe” młodych za kółkiem.

Grzeszą brawurą. Przeceniają własne możliwości. Bywają po prostu butni. Nie przewidują konsekwencji swojego zachowania na drodze - wylicza Monika Chlebicz.

Wśród najczęstszych przyczyn drogowych tragedii młodzieży są: niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu, nieprawidłowo wykonany manewr.

Najwyższe OC

Towarzystwa ubezpieczeniowe regularnie analizują statystyki policyjne, dzięki czemu mają kompleksową wiedzę na temat rodzaju, miejsca i profilu sprawców wypadków. A tych od lat najwięcej powodują młodzi kierowcy (licząc odsetek w swojej grupie wiekowej). To między innymi z tego powodu ubezpieczyciele oferują im najwyższe ceny OC.

Średnia cena dla najmłodszych kierowców wyniosła w okresie od stycznia do sierpnia 2018 r. aż 2008 zł, czyli 1285 zł więcej od średniej składki w kraju. „Na najniższe stawki mogli liczyć kierowcy powyżej 60. roku życia, których z reguły cechuje duże doświadczenie za kierownicą. Potwierdzają to statystyki policyjne. Wynika z nich bowiem, że kierowcy z tej grupy wiekowej spowodowali w ubiegłym roku najmniej wypadków spośród wszystkich kierowców” - podał Rankomat.pl.

Trudno jednak się spodziewać, by akurat ten argument - finansowy - zadziałał otrzeźwiająco na młodych za kierownicą. Zresztą, jak pokazują policyjne kroniki wypadków z ostatnich miesięcy oraz podobne co roku statystyki, nie działa.

Ważna „kontrola zewnętrzna”

Psycholog transportu Mirosława Kowalska z Brodnicy (Kujawsko-Pomorskie) od wielu lat pracuje z kierowcami, także tymi najmłodszymi. Podkreśla, że ich charakterystyka policyjna pokrywa się z tą naukową. Wnioski, które wyciągnął z badań Instytut Transportu Samochodowego, są następujące.

Młodym kierowcom brakuje doświadczenia, bo do jego wykształcenia potrzeba czasu: tylko powtarzalność zachowań czyni z nich nawyk.

Brakuje im też stabilności emocjonalnej i społecznej dojrzałości. Mają wyższy poziom agresji i lęku, przeszkody łatwiej wywołują u nich frustrację na drodze. Są bardziej pobudliwi i „reaktywni”. I, co bardzo ważne, liczą się z kontrolą zewnętrzną, bo wewnętrzna często jeszcze u nich nie działa.

Wewnętrzna, czyli będąca przyjęciem za swoje pewnych norm, np. tych dotyczących przestrzegania ograniczeń prędkości czy rezygnacji z jazdy, gdy jest się po używkach - tłumaczy psycholog. - Dla młodego kierowcy istotna jest zewnętrzna kontrola, np. w postaci policji („Nie zrobię tak, bo tam zawsze stoją i mnie złapią”). Tylko to go pilnuje.

Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.