Matylda Podfilipska z Torunia w telewizyjnej "Diagnozie"

Czytaj dalej
Fot. Jacek Smarz
Dorota Witt

Matylda Podfilipska z Torunia w telewizyjnej "Diagnozie"

Dorota Witt

- Gra w „Diagnozie” to niepowtarzalna przygoda, bo nie gram lekarki ani pacjentki, wiem więc, że moja postać nie pojawi się w 4. sezonie, ale równocześnie mam zaskakujące aktorskie zadanie, wyzwanie większe niż się spodziewałam - mówi Matylda Podfilipska, aktorka Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu.

Nie łatwo się z panią umówić...

Zaczęliśmy grać spektakle w teatrze, a ja w wolnych chwilach jeździłam do Warszawy i Rybnika, bo dogrywaliśmy jedne z ostatnich scen z moim udziałem na planie serialu „Diagnoza”. Ale to nie jest norma. Zwykle jestem na miejscu, w Toruniu, już od 15 lat. Teatr im. Wilama Horzycy i kawiarnia „Wejściówka”, którą prowadzę z mężem, Wojtkiem Szabelskim, wypełniają mi życie. Mamy tyle pomysłów, na to, co warto tu robić, że czasem trudno za nimi nadążyć. „Wejściówka” to dla nas szczególne miejsce, bo łączy nasze pasje: teatr i fotografię. Są tu stare meble, które własnoręcznie odnawiamy, są domowe ciasta, które uwielbiam piec, kompot, który sama robię, podajemy też coraz lepszą kawę, bo lubimy smakować i doskonalić się w sztuce jej parzenia.

Pani postać namiesza w życiu bohaterów „Diagnozy”?

To raczej jej namieszają w życiu... Sylwia Makusz, tak nazywa się moja bohaterka. I na tę chwilę to chyba jedyna rzecz, którą mogę zdradzić... Miałam pojechać do Warszawy na jeden dzień zdjęciowy, zrobiło się z tego 10 dni. To nie jest wielka rola, ale nie chcę mówić konkretnie, w ilu scenach zagram, jak długo, z kim u boku, bo przed nami jeszcze montaż: może się okazać, że tu wytną, tam przytną i ostatecznie widzowie zobaczą jedynie, jak przechodzę przez szpitalny korytarz...

To typowe w produkcji seriali, że efekt końcowy mocno różni się od scenariusza?

Bardziej jeszcze dla filmów, ale praca przy serialu też jest dynamiczna. W tym przypadku reżyser był elastyczny, reagował na to, co działo się naturalnie między aktorami, korzystał z tego, co proponowaliśmy na planie. Miał wpływ na wprowadzenie drobnych zmian w scenariuszu, nie takich, które wywracały wszystko do góry nogami, raczej takich, które pozwalały mi rozwinąć swoją historię.

Pozostało jeszcze 58% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.