Lecznicza marihuana jest dawkowana w sposób bardzo ostrożny

Czytaj dalej
Agata Pustułka

Lecznicza marihuana jest dawkowana w sposób bardzo ostrożny

Agata Pustułka

Rozmowa z dr Anettą Lasek-Bal, lekarzem kierującym Oddziałem Neurologii z Pododdziałem Udarowym w Górnośląskim Centrum Medycznym.

Czym się różni lecznicza marihuana od zwykłej trawki, czyli nielegalnego w Polsce narkotyku?
Lek dostępny w Polsce dla chorych na stwardnienie rozsiane, zawierający marihuanę, jest chemicznie spreparowaną substancją, tak przygotowaną, by przyniosła korzyści terapeutyczne z najmniejszym ryzykiem działań niepożądanych. W Polsce jest dostępna w postaci aerozolu. W początkowym okresie stosowania może powodować zawroty głowy, a w trakcie stosowania: zaburzenia nastroju i zachowania, lęki oraz wahania wartości ciśnienia tętniczego i rytmu serca. Dawkowana jest w sposób ostrożny z powolnym wzrostem ilości preparatu w kolejnych dobach. Pacjenci różnie oceniają skuteczność preparatu - mam pacjentów, którzy stosują lek od 2 lat, ale i takich, którzy zrezygnowali z niego z powodu efektu niższego od oczekiwanego.

Jaki terapeutyczny wpływ ma lecznicza marihuana na pacjentów ze stwardnieniem rozsianym?
Dużym problemem dla naszych pacjentów jest wzmożone napięcie mięśniowe, co powoduje m.in. bóle, problemy z chodzeniem. Zażywanie leku może poprawić samopoczucie w tym zakresie, zmniejszyć dolegliwości bólowe, kurcze mięśniowe.

Ilu pacjentów stosuje leczniczą marihuanę?
Z pewnością nie tylu, ilu by chciało, ale tu problemem jest wysoka cena leku. Miesięczna kuracja kosztuje ponad dwa tysiące złotych przy założeniu, że pacjent stosuje przeciętną dawkę terapeutyczną. Czasem bywa też tak, że pacjenci dobierają się w pary i kupują lek na spółkę, bo mają zlecone różniące się dawki. Dystrybucja leku jest ściśle kontrolowana, jest on wypisywany na specjalnym druku recepty.

Na forach internetowych pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, ale też od osób ze stowarzyszeń można się dowiedzieć, że chorzy, aby sobie pomóc, zdobywają zwykłą marihuanę i ją palą.
W Polsce jest zatwierdzony do obrotu i dostępny jeden preparat leczniczy. Substancje uzyskiwane w inny sposób są poza kontrolą. Gdyby lek znajdował się w zasię-gu szerszej grupy pacjentów, prawdopodobnie nie musieliby oni szukać innych sposobów pozyskiwania konopi indyjskich w zwalczaniu wybranych objawów choroby.

Rozmawiała:
Agata Pustułka

Agata Pustułka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.