Depresja ma uśmiechniętą twarz. Każdy z nas zna chorą osobę

Czytaj dalej
Fot. Pixabay
Gabriela Jelonek

Depresja ma uśmiechniętą twarz. Każdy z nas zna chorą osobę

Gabriela Jelonek

Depresja to choroba. Choć możemy o tym nie wiedzieć, każdy z nas codziennie napotyka cierpiącą na nią osobę. Problem dotyka zarówno osoby dorosłe, jak i dzieci czy nastolatki.

Dane są alarmujące i oznaczają jedno – depresja zaczyna być poważnym problemem społecznym. Co na nią wpływa? Lekarze podkreślają, że na rozwój tej choroby mają wpływ zarówno czynniki genetyczne, jak i zewnętrzne, takie jak izolacja, traumatyczne przeżycie czy porzucenie.

Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia na depresję cierpi aż 1,5 mln Polaków. Na świecie chorych jest 320 mln osób. Według prognoz WHO jeszcze w 2020 roku depresja będzie na drugim miejscu wśród najczęstszych chorób na świecie, a do 2030 roku – na pierwszym. Według raportu NFZ z 24 lutego 2020 roku, w 2019 roku leki przeciwdepresyjne – zarówno te na receptę, jak i te bez recepty – wykupiło aż 3,5 mln Polaków. Na depresję częściej zapadają kobiety - stanowią aż 73 proc. wszystkich leczących się na tę chorobę.

Smutek czy już depresja?

Smutek to wyjątkowo nieproszony gość w dzisiejszym świecie. W internecie, w reklamach, w mediach i na plakatach widzimy tylko uśmiechnięte twarze. Jednak smutek to jedna z emocji, w którą powinna być wyposażona każda zdrowa psychicznie osoba. Problem zaczyna pojawiać się wtedy, gdy zaczyna ona dominować nad innymi odczuciami.

- Pamiętajmy, że depresja objawia się nie tylko obniżonym nastrojem, zmniejszoną energią, męczliwością czy utratą zadowolenia, lecz także spadkiem zaufania lub szacunku do siebie, nieracjonalnymi wyrzutami sumienia, myślami o samobójstwie, skarżeniem się na na swoją wydolność poznawczą, zaburzenia snu czy apetytu

– podkreśla psycholog i psychoterapeuta dr Izabela Pawłowska z SWPS.

- Wszystkie te objawy, czy występują łącznie, czy nie, wzajemnie na siebie wpływają. Dlatego warto podjąć terapię poznawczo-behawioralną, która wpływa na treści myśli automatycznych i utrwalone przez lata przekonania. Zmiana sposobu myślenia negatywnie wpływającego na zdrowie, pomaga uzyskać zmianę nastroju i zachowania, a w rezultacie pożegnać zaburzenie depresyjne – dodaje.

Jak pomóc osobie chorej?

Co zrobić, gdy u kogoś podejrzewamy depresję? - Osoby w depresji nie tylko muszą mierzyć się ze swoją ciężką chorobą. Otoczenie bombarduje je często negatywnymi komunikatami i oferuje pozorne wsparcie, które nijak się ma do realnej pomocy. Chorym na depresję nie wolno mówić „weź się wreszcie w garść”, „ile można leżeć i nic nie robić”, „dramatyzujesz, inni mają gorsze problemy” – tłumaczy dr Karolina Zalewska-Łunkiewicz z SWPS, psycholożka i terapeutka.
Nie dajemy wówczas drugiej osobie prawa do odczuwania emocji, które często towarzyszą depresji: smutku, żalu, złości czy lęku. - Osoba, która słyszy takie rady ma poczucie, że nikt nie rozumie jej problemu i pozostaje z nim sama. To powoduje, że czuje się też bezradna tu i teraz, a nawet wpędza w poczucie winy: swój stan rozpatruje w kategoriach osobistej porażki – wyjaśnia dr Zalewska-Łunkiewicz.

Dlatego dla chorych tak ważne jest, aby wyciągnąć do nich pomocną dłoń. We wszystkich przypadkach ważne jest towarzyszenie osobie z depresją: wspólne posiłki, spacery, wyjście do kina, rozmowy. Czyli zaangażowane, co nie oznacza nachalnego kontaktu. Powiedzmy tej osobie, że jest dla nas ważna, że zawsze może na nas liczyć. Psycholodzy podkreślają, że często sama obecność drugiej osoby, a niekoniecznie rozmowa, pomagają chorym. Ważne jest, aby z depresją nie mierzyć się samemu, a zgłosić się po pomoc do lekarza czy psychoterapeuty.

Depresję leczy się najczęściej połączeniem dwóch metod: psychoterapii i farmakologicznie.
- Musimy mieć świadomość, że depresja wiąże się ze zmianami na poziomie przekaźnictwa neurochemicznego w mózgu. Osoby te nie tylko odczuwają permanentny brak energii, ale też ich funkcje poznawcze, takie jak koncentracja uwagi, pamięć, filtrowanie informacji płynących z zewnątrz ulegają osłabieniu. Cierpiący z powodu depresji mają na przykład tendencję do „wyłapywania” i zapamiętywania negatywnych treści. Pozostawiony sam sobie może doprowadzić się do skrajnego stanu, myśli samobójczych, w którym będzie potrzebna nie tylko psychoterapia, ale też interwencja lekarska i farmakoterapia. Nie ma mowy, żeby samą siłą woli wyjść z choroby – podkreśla dr Zalewska-Łunkiewicz.

Jeśli choruje bliska nam osoba, istnieje też ryzyko, że zbyt mocno się zaangażujemy i zapomnimy o własnym komforcie psychicznym. - Musimy być w tej sytuacji silni, bo inaczej tonący pociągnie nas za sobą. Wychodźmy z domu, spotykajmy się ze znajomymi, uprawiajmy sport, pozwalajmy sobie na drobne przyjemności i odseparowanie się od rzeczywistości chorej osoby – dodaje psycholożka.

Czytaj też: Bezpłatna pomoc psychologiczna w Poznaniu i Wielkopolsce. Sprawdź, gdzie ją uzyskać

Magiczna pigułka na smutek. Czy depresję zawsze trzeba leczyć?

W reklamach środki na depresję ukazywane są jako „cudowna pigułka”, która niczym magiczna różdżka sprawia, że świat z szarego od razu staje się kolorowy. Psychiatra i psychoterapeuta prof. Bogdan de Barbaro zwraca uwagę na to, że dzisiejsza kultura ulega medykalizacji. Bierzemy pigułki na poprawę humoru, na potencję, jesteśmy przekonani, że niegrzeczne dziecko powinno brać leki, bo najpewniej ma ADHD.

- Bezkrytycznie wierzymy w wiedzę pseudo ekspercką, do której mamy szeroki dostęp w internecie. Obawiając się o swoje zdrowie, zamiast iść do specjalisty, próbujemy diagnozować się sami u„dr Google‘a”… Do tego w modzie są konsumpcjonistyczne i hedonistyczne wzorce: każdy chce być ładny, wiecznie sprawny i szczęśliwy. To tematy, które absorbują nas dużo bardziej niż naszych rodziców i dziadków. Smutek traktujemy więc jako nieproszonego gościa naszego życia, objaw choroby - i chcemy go leczyć. Ale czy należy pozbywać się tak ważnej i potrzebnej emocji?

- mówi prof. Bogdan de Barbaro. Naukowiec zauważa też, że sami skracamy czas, który powinniśmy sobie dać na przeżywanie pewnych emocji np.: dawniej uznawano, że żałobę po stracie bliskiej osoby przeżywa się około rok. Dziś żałobę szacuje się na około 2 tygodnie. Problemu depresji nie należy jednak bagatelizować, ale zamiast sięgać od razu po leki bez recepty, lepiej udać się do specjalisty po poradę.

Uśmiech jako maska dla bólu

Czy człowiek cierpiąc na depresję zawsze zalewa się łzami i nie chce wychodzić z domu? Niekoniecznie. Często choroba rozwija się pod maską ciągle uśmiechniętej buzi. Naukowcy określają taki stan jako „syndrom Marilyn Monre”. Słynna aktorka była osobą znaną, lubianą, atrakcyjną fizycznie, sławną, odnoszącą sukcesy zawodowe – czyli teoretycznie taką, której niczego w życiu nie brakuje.
- Sukces, uroda, bogactwo, zainteresowanie mediów i fanów nie sprawiły, że aktorka czuła się kochana, zrozumiana, komuś bliska. Świecąc w blasku fleszy, cierpiała na głębokie poczucie samotności i izolacji. Warto wiedzieć, że odczuwanie samotności jest dla naszego zdrowia psychicznego ważną informacją, uczuciem, które ma wielki wpływ na nasze życie i może prowadzić do licznych zaburzeń – podkreśla dr hab. Zofia Dołęga, prof. Uniwersytetu SWPS.

W „Małym Księciu” Antoine de Saint-Exupéry napisał: „człowiek potrafi być samotny także wśród ludzi”. To jeden z paradoksów samotności, zwany „paradoksem oczywistej nieoczywistości”, mówiący o tym, że wielu z nas ma dostęp do dużej sieci społecznej, ale nie wykorzystuje jej w sposób dla siebie satysfakcjonujący. Osamotnienie może być z kolei przyczyną depresji, poczucia beznadzei, pozostawienia samemu sobie.

Masz myśli samobójcze? Tu uzyskasz pomoc

Jeśli masz silne myśli samobójcze, zgłoś się do izby przyjęć najbliższego szpitala psychiatrycznego. Otrzymasz pomoc lekarską tego samego dnia.

Masz kryzys? Zadzwoń do Centrum Wsparcia na bezpłatny numer: 800 70 2222, lub porozmawiaj na czacie - www.liniawsparcia.pl.

Możesz też uzyskać pomoc dzwoniąc na bezpłatny kryzysowy:

Gabriela Jelonek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.