Krzysztof Błażejewski

Czy bydgoskie zabytkowe kościoły są dobrze zabezpieczone przed wybuchem pożaru?

Bydgoska straż pożarna nie przewiduje dodatkowych kontroli w kościołach po pożarze gorzowskiej katedry Fot. Grzegorz Olkowski Bydgoska straż pożarna nie przewiduje dodatkowych kontroli w kościołach po pożarze gorzowskiej katedry
Krzysztof Błażejewski

W Bydgoszczy w ciągu ostatniego półwiecza tylko raz doszło do pożaru świątyni. W 1980 roku piorun zniszczył wieżę kościoła pw. św. Mikołaja w Fordonie. Jak twierdzą miejskie służby, wszystkie zabytkowe świątynie w mieście są zabezpieczone i monitorowane.

Pożar katedry w Gorzowie, podobnie jak wcześniejsze spektakularne pożary zabytkowych kościołów w Gdańsku i Szczecinie, wywołał falę dyskusji nad sposobami zabezpieczeń najcenniejszych architektonicznie i najstarszych budynków w naszych miastach.

W Bydgoszczy sytuacja zdaje się być pod pełną kontrolą. Gruntowny przegląd stanu zabytkowych budowli i systemu ich zabezpieczeń straż pożarna przeprowadziła mniej więcej dekadę temu.

47 kontroli w kościołach

- Na przełomie lat 2006-2008 dokonano oceny zabezpieczenia przeciwpożarowego obiektów sakralnych na terenie Bydgoszczy - mówi kpt. Aleksandra Starowicz z Wydziału Operacyjno-Szkoleniowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. - Dokonano czynności kontrolnych w 47 kościołach, a wnioski i zalecenia dotyczące zakresu ewentualnych nieprawidłowości i sposobu ich usunięcia przekazano zarządcom tych obiektów. Ponadto wytypowano obiekty, które zdaniem kontrolowanych powinno się wyposażyć w systemy sygnalizacji pożaru.

W ostatnich latach nie było na terenie Bydgoszczy ani jednego zdarzenia, które wymagałoby interwencji straży w związku z zauważeniem ognia czy dymu. - Ewentualne akcje ratownicze na obiektach sakralnych w ostatnich latach - dodaje kapitan Aleksandra Starowicz - były związane z usuwaniem skutków silnych wiatrów. W kontekście gorzowskiego pożaru kościoła na chwilę obecną nie przewidujemy dodatkowych czynności kontrolnych, aczkolwiek nie można wykluczyć ich przeprowadzenia.

Co jakiś czas prowadzone są także próbne alarmy w różnych punktach Bydgoszczy. M.in. w kwietniu 2014 roku Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza nr 1 przeprowadziła ćwiczenia, których założeniem było gaszenie pożaru na wieży kościoła na placu Piastowskim. W ćwiczeniach tych brały udział dwa zastępy gaśnicze i drabina mechaniczna.

Drewno czułym punktem

Najstarsze, najcenniejsze zabytkowe obiekty sakralne w mieście były budowane w czasach, kiedy ludzie nie znali obecnych sposobów zabezpieczania się przed ogniem. Dlatego one stanowią potencjalne źródło zagrożenia, które musi podlegać nieustannemu monitoringowi

- mówi miejski konserwator zabytków w Bydgoszczy, Sławomir Marcysiak i dodaje:

Stare obiekty nie mają odporności ogniowej. Nasze służby każdego roku, zgodnie z przepisami, monitorują stan zabytkowych kościołów i sprawdzają ich zabezpieczenie.

Najbardziej „czułymi” miejscami w świątyniach są drewniane elementy konstrukcyjne, czyli strychy, podesty, poddasza i wnętrza wież. Dotyczy to w szczególności kościoła pw. św. Andrzeja Boboli przy pl. Kościeleckich, bydgoskiej katedry, a także obiektów poklasztornych, czyli tzw. kościoła Klarysek i kościoła pobernardyń-skiego. W 2015 roku wymieniono np. dachówki i wzmocniono więźbę dachową na bydgoskiej katedrze, udoskonalając zabezpieczenia.

- W takich świątyniach szczególnie staramy się zminimalizować ryzyko, tam drewniane elementy są odpowiednio impregnowane i uodporniane na działanie płomieni - dodaje Marcysiak.

Bydgoskie kościoły przeżyły niejedną pożogę w czasach średniowiecza, kiedy większość budowli wznoszono z drewna. W roku 1425 pożar strawił całą farę, mimo iż była już budynkiem ceglanym. Po raz drugi niebezpieczeństwo ze strony ognia pojawiło się w 1986 roku, kiedy doszło do ogromnego pożaru wojskowych magazynów przy ul. Karmelickiej po drugiej stronie Brdy. Silny wiatr powodował odrywanie się tzw. lotnych ogni, które zagrażały katedrze. Przez wiele godzin strażacy musieli kościół chronić, m.in. kurtyną wodną.

Przypadki się zdarzają

Stuprocentowego zabezpieczenia nikt zagwarantować nie może, dlatego takie przypadki jak w Gorzowie zdarzyć się mogą i u nas. Szczególnie w czasie letnich burz.

Przykładem niech będzie to, co wydarzyło się w czwartek 12 czerwca 1980 roku, kiedy w nocy, w wyniku uderzenia pioruna, stanęła w płomieniach kopuła wieży kościoła pw. św. Mikołaja w Fordonie. Pożar zniszczył częściowo wieżę, a w niej cztery dzwony, zegar i przedmioty kultu religijnego. Na naprawę zrzucili się parafianie i wiele osób z Bydgoszczy. Już 9 dni później zamontowano prowizoryczny dach i uporządkowano całe wnętrze wieży. Koszt odbudowy został oszacowany na około 1,5 miliona zł. Dzieło renowacji przez pokrycie świątyni nową dachówką ukończono w ekspresowym tempie już 9 lipca!

Krzysztof Błażejewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.