Co łączy archiwa bezpieki z bajkami? Noc 13 grudnia, gdy czarujące damy spotykały się na Łysej Górze

Czytaj dalej
Fot. Ze zbiorów Biblioteki Narodowej
Szymon Spandowski

Co łączy archiwa bezpieki z bajkami? Noc 13 grudnia, gdy czarujące damy spotykały się na Łysej Górze

Szymon Spandowski

Co łączy bajki z archiwami bezpieki? W archiwach pewnie bajki się trafiają, natomiast w bajkach są dowody i opisy tego, w jaki sposób ciemne służby pozyskiwały swoje współpracowniczki.

Trzynasty grudnia, data symbol. Wystarczy podać dzień oraz miesiąc i każdy już wie, o co chodzi. Noc świętej Łucji, podobno jedna z najbardziej niebezpiecznych w roku, ponieważ wtedy czarownice zlatywały się na sabaty. Nie wiadomo, czy generał Wojciech Jaruzelski zdawał sobie z tego sprawę, gdy akurat wtedy wprowadzał wspólnie z towarzyszami stan wojenny. Informacji na ten temat zapewne nie znajdziemy nawet w najgłębszych zakamarkach archiwów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Zatem nie będziemy ich szukać, tylko ruszymy tropem czarownic.

Sabaty w noc świętej Łucji były (i są nadal) popularne w krajach skandynawskich, w Polsce przekazy na ten temat pochodzą głównie z południowej części kraju. Dlaczego akurat ta noc, obok nocy świętojańskiej, miały mieć dla czarownic szczególne znaczenie? Obie były przełomowymi momentami w kalendarzu. Noc świętego Jana jest najkrótsza, święta Łucja natomiast jest związana z kultem światła, którego od jej dnia miało na świecie przybywać. Zaraz, ale przecież noc 13 grudnia wcale nie jest najdłuższa w roku. Owszem, jednak w czasach gdy chrześcijański świat funkcjonował według kalendarza juliańskiego, była.

Czarny czwartek

Kiedy i gdzie zatem spotykały się na sabatach czarujące damy?

- W tekstach ludowych w zasadzie nie ma wyraźnych dat. Właściwie mogły latać zawsze. W różnych regionach są nawet wskazywane preferowane przez czarownice dni tygodnia, najczęściej sobota, wtorek bądź czwartek - mówi folklorystka, dr hab. Violetta Wróblewska, prof. UMK, dyrektor Instytutu Nauk o Kulturze Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Co ciekawe piątek, nawet 13, takim popularnym dniem sabatowym nie był. Być może wpływ na to miało chrześcijaństwo. W dzień męki Chrystusa ciemnym siłom afiszować się nie wypadało.
Gdzie odbywały się sabaty? Miejsc jest wiele i trudno znaleźć jakieś najważniejsze czy szczególnie popularne.

- Mówi się o Łysej Górze, jednak w wielu opowieściach pojawiają się łyse góry. Jeszcze w XIX wieku, kiedy etnografowie pytali chłopów o miejsca sabatów, to oni wskazywali konkretne wzniesienia w okolicy - mówi profesor Wróblewska. - To nie musiał być kamienny szczyt, Babia Góra czy Łysa Góra, wystarczyło wzgórze.

Czyli miejsce ustronne, do którego można było dotrzeć drogą powietrzną. Tu ciekawostka, nasze czarownice, w odróżnieniu od koleżanek z innych krajów, nie potrzebowały do latania miotły. Mogły szybować same, musiały się jednak wcześniej posmarować czarną maścią. Środkiem transportu mógł być również mężczyzna, który po posmarowaniu tym samym specyfikiem na ogół zamieniał się w konia. Na miejscu czasami zdarzało mu się odzyskiwać ludzką postać, ponieważ jednak służył rozrywce zgromadzonych na sabacie pań, do domu wracał mocno sponiewierany i oczywiście nie zawsze świadomy tego, co się z nim w nocy działo. Tu jednak warto pamiętać, że wiedźmy spotykały się w miejscach nie z tego świata. Jadły i piły, jednak jeżeli którejś zdarzyło się zabrać ze sobą coś z suto zastawionego stołu, po powrocie do domu okazywało się, że wykwintne wiktuały zamieniały się w ekskrementy, zaś wysadzane klejnotami naczynia były w rzeczywistości końskimi kopytami bądź ludzkimi czaszkami.

Dziś do jednego worka z czarownicami zwykło się wrzucać również Baby Jagi i znachorki, co jest błędem.

- Czarownice to osoby półdemoniczne, które dzięki temu, że weszły w kontakt z demonami, najczęściej z biesem, mogą szkodzić ludziom czy zwierzętom - tłumaczy Violetta Wróblewska.

Masło ofiarne

Zgodnie z przekazami ludowymi, czarownice zawsze były tylko i wyłącznie złe. Ich wizerunek nie jest zatem efektem wrogiej propagandy, przez pakt z siłami nieczystymi opowiadały się po ciemnej stronie mocy.

- Mamy nawet opisy, w jaki sposób były one pozyskiwane - śmieje się nasza rozmówczyni. - O północy trzeba się było udać w jakieś ustronne miejsce i złożyć ofiarę. Co ciekawe, najczęściej była to ofiara spożywcza, na przykład masło albo jajka. Później należało wezwać diabła, a gdy ten się pojawił, przyrzec mu współpracę.

Diabeł brał w zastaw duszę i przekazywał czarownicy piekielne moce.

Sąsiad z piekła rodem

- Według niektórych przekazów, diabeł wprowadzał się do domu czarownicy i mieszkał na strychu. Zachowały się ciekawe przykłady, gdy ten diabeł, kiedy nie otrzymał ofiary, miał pobić swoją służkę - dodaje Violetta Wróblewska.

Czarownica nie musiała być starą i brzydką kobietą. Mogła być osobą przeciętną lub bardzo piękną. Zawsze jednak stała po stronie szatana. Tym zdecydowanie różniła się od pomagającej ludziom znachorki.

- Moi studenci robili badania na Podlasiu, gdzie nadal są znachorki, zwane szeptunkami. Podczas leczenia posługują się świętymi obrazkami oraz modlitwami. Wspominały również, że ich dar pochodzi od Boga. Czarownice nigdy nie mogły czegoś takiego powiedzieć, ponieważ z założenia podlegały, że tak powiem, innym służbom.

A Baby Jagi? Kopalnią na temat bajkowych postaci, i nie tylko postaci, jest słownik opracowany w Zakładzie Folklorystyki i Literatury Popularnej, w Katedrze Kulturoznawstwa UMK, pod kierunkiem profesor Violetty Wróblewskiej. Istnieje w wersji drukowanej („Słownik polskiej bajki ludowej”, t. 1-3, Wydawnictwo Naukowe UMK Toruń), można go również znaleźć w sieci (bajka.umk.pl). Kim jest zatem Baba Jaga?

„Najczęściej jest przedstawiana jako stara, brzydka kobieta (baba), sporadycznie wskazuje się inne cechy jej wyglądu. Jędzy przypisuje się umiejętność latania, jednak nie ma informacji o służących jej do tego sprzętach, jak ożóg, łopata, miotła, co typowe np. dla bajek rosyjskich (…) - czytamy. - Okazjonalnie Baba Jaga bądź związane z nią osoby (córka jędzy, uprowadzona dziewczyna) zajmują się tkaniem lub przędzeniem (…). W polskich opowieściach ludowych wiedźmie nie towarzyszą zbyt często zwierzęta (…).

Charakterystyczny atrybut ludowej Baby Jagi w wielu bajkach słowiańskich stanowi chatka na kurzych nóżkach, niekiedy łapkach bądź na kurzej nóżce (łapce, stopce). Niezwykła budowla może się samoczynnie przemieszczać, najczęściej kręci się wokół własnej osi, a do jej zatrzymania służy zaklęcie”.

Rehabilitacja Triny Papistein

Zgodnie z przekazami ludowymi, czarownice mieszkały na ogół w ustronnych miejscach, gdzieś na obrzeżach wsi, a dziś? Dziś przeważnie mieszkają w miastach. Spotykają się na sabatach, które nadal są organizowane, jednak mają charakter głównie rozrywkowy.

Zupełnie na poważnie natomiast niektóre miasta starają się rozliczyć z własną historią, rehabilitując kobiety oskarżone o czary. Tak było na przykład w Słupsku, gdzie stracona w 1701 roku Trina Papistein, ostatnia kobieta zamordowana w mieście z tego powodu, została patronką ronda. Droga do rehabilitacji nie jest jednak łatwa. Przekonali się o tym społecznicy, którzy od kilku lat zabiegają, aby Rada Miasta Gdańska oczyściła z zarzutów Annę Krüger, ostatnią kobietę za czary spaloną w Gdańsku na stosie. Dziewiątego grudnia 2019 roku minęło 360 lat od tego wydarzenia, co gdańszczanie uczcili happeningiem przed ratuszem. Swój pomnik ma już natomiast Katarzyna Włodyczkowa, oskarżona o czary i stracona na rynku w Czeladzi w 1736 roku.

Współczesne czarownice są także bardzo aktywne w internecie. Przepowiadają przyszłość, sprzedają amulety i inne specyfiki, niektóre również rzucają klątwy. Czerpią na ogół z bardzo różnych tradycji. Wątków i motywów jest w tym więcej niż ziół w kociołkach ich poprzedniczek sprzed wieków. Klientów im jednak nie brakuje. Najwyraźniej w głębi duszy od czasów średniowiecza człowiek się tak bardzo nie zmienił.

Szymon Spandowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.