Marcin Mamoń

Chcę wiedzieć. Dezinformacja - oręż wojny

Chcę wiedzieć. Dezinformacja - oręż wojny
Marcin Mamoń

Eliot Higgins, Brytyjczyk twórca słynnego dziś internetowego serwisu śledczego Bellingcat, twierdzi, że w erze Internetu Kreml stosuje nową strategię dezinformacji opartą na 4 podstawowych metodach: umniejszaniu, wypaczaniu, rozpraszaniu i zastraszaniu. Umniejszanie ma służyć przekonaniu, że nic wielkiego się nie stało. Wypaczanie to nic innego jak posługiwanie się kłamstwem. Rozpraszanie albo odwracanie uwagi opiera się z kolei m.in. na budowaniu teorii spiskowych. Czym jest zastraszanie nikomu tłumaczyć nie trzeba.

Komunikaty relacjonujące sytuację na granicy polsko-białoruskiej wysyłane w świat przez czynniki rządowe, ale też media rosyjskie i białoruskie są przykładem działań dezinformacyjnych stosowanych przez naszych wschodnich sąsiadów - używania metod o jakich mówi Higins. Celem ich jest wzbudzenie wśród Polaków nieufności a z czasem wrogości do USA, strategicznego sojusznika Polski i głównego wroga Rosji. Narzędziem są media a obiektem manipulacji konserwatywna część polskiego społeczeństwa zarówno ta, która popiera obóz rządzący w Polsce jak ta bardziej radykalna bliższa Konfederacji, gdzie choć nikt tego nie powie głośno największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa na świecie jest tzw. USrael (sojusz USA i Izraela) a nie polityka globalna Rosji czy Chin.

“Warszawa mówi o wojnie hybrydowej prowadzonej przez Łukaszenkę nie dostrzegając prawdziwego wroga.” - dowiadujemy się z telewizji Rosija 24. Wrogiem odpowiedzialnym za falę uchodźców z Bliskiego Wschodu rozbijającą się o polskie granice są Stany Zjednoczone i George Soros, którego słucha prezydent Biden. Soros, wg jednego z rosyjskich politologów, chce, aby rzesze nadciągających do Europy uchodźców “niczym lodołamacz” rozbiły struktury władzy na starym kontynencie. Pozwoli to przebudować Europę w świat multi-culti, który jednak będzie pełny napięć, konfliktów pomiędzy różnymi grupami religijnymi, narodowymi, tymi za, i przeciw LGBT. Jedyną naturalną alternatywą wydaje się zatem rosyjski porządek, oparty na rzekomo tradycyjnych wartościach. Soros wg rosyjskich mediów steruje falą migracji do Polski, wysyła samoloty z Bliskiego wschodu i w końcu jego ludzie z Fundacji Batorego i “Ocalenie” celowo wzbudzają niepokój na granicy polsko-białoruskiej.

Nie wszyscy to w Polsce rozumieją stąd obserwujemy ostatnio przejście do etapu ostatniego – w rosyjskiej strategii dezinformacji – tj. zastraszenia.

„Dopóki Polacy nie zabiją setek ludzi, Unia Europejska będzie akceptować bądź przynajmniej tolerować działania Polski. Aby UE zareagowała musi dojść do katastrofalnej sytuacji” - powiedział na antenie tym razem białoruskiej telewizji Alaksiej Dziermant etatowy medialny komentator polityczny reżimu Łukaszenki i zwolennik ścisłej integracji z Rosją. Jego agresywną tyradę zamieścił w sieci Michał Marek z UJ zajmujący się zawodowo dezinformacją. Twierdzi on, że popularyzacja takich oraz podobnych (generowanych w ostatnich dniach) przekazów może przygotowywać opinię publiczną w Rosji oraz na Białorusi do zrzucenia winy na Polskę i Unię Europejską za śmierć poważnej liczby osób.

Przed nami trudna jesień i jeszcze gorsza zima a bilety lotnicze na rejsy z Iraku do Mińska zostały, wg moich źródeł, wykupione do wiosny.

Śmierć może nadejść wraz z zimnem, deszczem, śniegiem a w końcu mrozem, szczególnie dotkliwym na wschodzie naszego kraju. Strachu i desperacji będzie wtedy znacznie więcej. W końcu padnie pierwszy strzał a rosyjskie i białoruskie media ogłoszą, że strzelali Polacy.

Marcin Mamoń

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.