Bydgoscy fizjoterapeuci walczą o godne płace. W szpitalu „Jurasza” zaostrzyli protest

Czytaj dalej
Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz
Małgorzata Pieczyńska

Bydgoscy fizjoterapeuci walczą o godne płace. W szpitalu „Jurasza” zaostrzyli protest

Małgorzata Pieczyńska

W środę (2 października) fizjoterapeuci ze Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. Jurasza w Bydgoszczy zaostrzyli protest. Część z nich wzięła chorobowe, inni urlopy na żądanie. Pozostali pracowali, ale wolniej.

Środowy poranek był trudny dla pacjentów, którzy przyszli na zabiegi do Zakładu Rehabilitacji i Fizykoterapii w „Juraszu”. - Niech protestują, ale dlaczego mamy cierpieć my, pacjenci. Spieszę się do pracy - nie kryła zdenerwowania jedna z bydgoszczanek. Byli też tacy, którzy kibicowali protestującym. - Niech walczą o swoje - mówili.

Już nie tylko czarny protest

- Trudno powiedzieć, czy wszystkich pacjentów dziś przyjmiemy. Na pewno trzeba liczyć się z opóźnieniami - mówiła nam w środę o poranku Barbara Łyszkiewicz-Stasiowska, członek zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii Oddział Terenowy przy szpitalu Jurasza. - W Zakładzie Rehabilitacji i Fizykoterapii pracuje dziś 6 osób, w tym na sali gimnastycznej zaledwie jedna. Z kolei na sali gimnastycznej w Klinice Rehabilitacji nie ma żadnego fizjoterapeuty.

Część z nich wzięła chorobowe lub urlopy na żądanie. Niektórzy wybrali się też do Warszawy na rozmowy z ministrem zdrowia.

Szpital twierdzi, że sytuacja jest pod kontrolą.

- Pracuje u nas łącznie ok. 50 fizjoterapeutów - mówi Marta Laska, rzecznik szpitala. - We wtorek i środę łącznie zwolnienia lekarskie wpłynęły od 8 osób. Zabiegi w Klinice Rehabilitacji oraz zabiegi ambulatoryjne są realizowane zgodnie z planem. Klinika dostosowała grafik pracy fizjoterapeutów tak, aby zapewnić ciągłość udzielanych świadczeń.

Protest fizjoterapeutów został wznowiony 23 września. W „Juraszu” początkowo ograniczono się do wywieszenia plakatów o proteście, a fizjoterapeuci przychodzili do pracy ubrani na czarno.

Chcą godnie żyć

- Walczymy o godne płace - mówi Barbara Łyszkiewicz-Stasiowska. - Nasz szpital otrzymał na II półrocze br. ponad 3,4 mln zł od NFZ z tytułu wzrostu wyceny świadczeń zdrowotnych. W tym miesiącu mamy dostać 400 zł brutto podwyżki do wynagrodzenia zasadniczego. We wrześniu były spłaty za lipiec i sierpień, ale to nas nie satysfakcjonuje w pełni. Od lipca br. zapowiadane było 500 zł netto podwyżki.

Postulaty fizjoterapeutów z „Jurasza” to m.in, podwyżka 500 zł netto od 1 stycznia 2020 r. do płacy zasadniczej, doszacowanie świadczeń rehabilitacyjnych, które mają przełożenie na ich zarobki, bezpłatne szkolenia i szybszy dostęp pacjenta do fizjoterapeuty.

Wczoraj (2 października) w Warszawie o godz. 10 rozpoczęło się spotkanie komitetu protestacyjnego OZZ Pracowników Fizjoterapii z ministrem Łukaszem Szumowskim. Do stolicy pojechali też fizjoterapeuci z Bydgoszczy.

- Niestety, zakończyło się po pół godzinie, bo były rozbieżności między danymi, którymi dysponował minister w sprawie podwyżek dla fizjoterapeutów, a tymi, które posiada OZZ Pracowników Fizjoterapii - mówi Barbara Łyszkiewicz-Stasiowska. - Rozmowy mają być kontynuowane, ale dopiero 16 października. W tej sytuacji nie zawieszamy protestu.

Ministerstwo twierdzi, że w 70 proc. placówek podwyżki były, związkowcy, że w 30 proc. Dodajmy, że gdy w maju fizjoterapeuci zawiesili protest, minister zdrowia obiecywał, że pieniądze, które od lipca br. NFZ przekaże placówkom, zostaną w pierwszej kolejności przeznaczone na podwyżki dla fizjoterapeutów. Chodziło o kwotę 500 zł netto, ale nie wszyscy podwyżki dostali.

Tymczasem niedawno dr Tomasz Dybek, przewodniczący Zarządu Krajowego OZZ Pracowników Fizjoterapii, mówił nam: - Aż 80 proc. fizjoterapeutów pracujących w systemie świadczeń gwarantowanych zarabia 1634-1800 zł netto. To żenujące.

Jak dowiedzieliśmy się od pracowników, w bydgoskim szpitalu „Jurasza” po lipcowych aneksach magister fizjoterapii z 10-letnim stażem dostawał na rękę 2100 zł.

Solidarni z protestującymi

Z protestującymi solidaryzują się też fizjoterapeuci ze Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. Biziela w Bydgoszczy.

- W środę wszyscy pracowali normalnie, ale popierają żądania protestujących - mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka lecznicy. - W naszym szpitalu wiszą plakaty informujące o proteście. Dotyczy on też techników radiologii i diagnostów laboratoryjnych. Część z nich ubrana jest na czarno.

Przypomnijmy, że od 23 do 27 września zabiegów nie było w Zakładzie Rehabilitacji w Szpitalu MSWiA. Wszyscy fizjoterapeuci wzięli tam zwolnienia lekarskie.

Małgorzata Pieczyńska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.