Aż strach tędy chodzić!

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik

Aż strach tędy chodzić!

Łukasz Koleśnik

Na przejściu dla pieszych na ul. 3 Maja w Gubinie łatwo o wypadek. Widoczność jest ograniczona... przez samochody stojące w zatoczce.

Mały problem, ale wciąż nie jest rozwiązany. Jak podkreślają mieszkańcy, nie mogą się z nim uporać od lat. - Sprawa zgłaszana była wielokrotnie, ale niewiele się zmieniło - przyznaje radna miejska_Halina Wojnicz.
O co dokładnie chodzi? Przy przejściu dla pieszych na ulicy 3 Maja znajduje się zatoczka dla dwóch samochodów. Zatrzymują się tam zwykle osoby, które chcą zrobić zakupy w pobliskich sklepach lub stają samochody dostawcze. Największym problemem są te drugie, te duże.

- Przejście i zatoczka znajdują się bardzo blisko siebie. Kiedy na brzegu stanie bus, to osoba, która chce przejść na drugą stronę, musi się wychylić, żeby zobaczyć czy nie nadjeżdża samochód - opowiada Waldemar Kadziński, mieszkający w tych okolicach.
Mało tego. Kierowcy również mają problem, gdy duży samochód stanie na zatoczce. Dlaczego? Ponieważ trudniej im dostrzec, czy ktoś za moment nie wejdzie na pasy, od strony sklepów. - Już kilka razy zdarzała się taka sytuacja, że niewiele brakowało do wypadku. W pobliżu jest osiedle, czasami biegają tutaj małe dzieci, które są tym bardziej niewidoczne. Niewiele potrzeba, żeby stało się tutaj coś strasznego - stwierdza pan Waldemar.

Halina Wojnicz opowiada natomiast o tym, że sama była świadkiem niebezpiecznej sytuacji. - Dwie dziewczynki wybiegły na pasy, chociaż samochód był bardzo blisko. Kierowca ledwo zdążył wyhamować - relacjonuje mieszkanka Gubina.
Problem był zgłaszany urzędowi miasta. Dopytujemy więc jego pracowników, czy coś można z nim zrobić. - Postawiliśmy w tamtym miejscu dodatkowy znak, który informuje o tym, że z zatoczki mogą korzystać kierowcy samochodów, których waga nie przekracza 1,5 tony - mówi pracownica magistratu Alicja Ratowicz.

- Czy potrzebne jest nieszczęście, by urzędnicy poprawili tu bezpieczeństwo? - pyta zbulwersowana Halina Wojnicz.
Łukasz Koleśnik - Czy potrzebne jest nieszczęście, by urzędnicy poprawili tu bezpieczeństwo? - pyta zbulwersowana Halina Wojnicz.

Mieszkańcy jednak kręcą głowami. - Nikt tego znaku nie przestrzega. Dalej zatrzymują się tutaj duże auta - podkreśla Wojnicz.
Urzędnicy zapewnili, że poinformują policję oraz straż miejską o zaistniałym kłopocie. - Jeśli ktoś nie będzie stosował się do znaków, zostanie upomniany lub ukarany - mówi Ratowicz. Gubinianie z ulicy 3 Maja zastanawiają się jednak nad tym, czy zatoczka jest aż tak potrzebna, skoro sprawia, że w okolicy jest niebezpiecznie. Sugerują alternatywę.

- Wokół sklepu jest naprawdę dużo wolnego miejsca i można byłoby tu wydzielić miejsca parkingowe. Kierowcy nadłożyliby dosłownie tylko kilka kroków. Różnica wręcz nieodczuwalna - proponuje Waldemar Kadziński.

- To naprawdę niewiele. Wystarczy postawić znaki, może namalować kilka linii. Zatoczka wtedy w ogóle nie byłaby potrzebna i można byłoby ją całkowicie zlikwidować. Tylko tyle i bezpieczeństwo przy przejściu znacznie się zwiększy - dodaje Halina Wojnicz.

Co na ten pomysł urzędnicy z gubińskiego magistratu? W tej sprawie wypowiada się burmistrz Bartłomiej Bartczak. - Musielibyśmy sprawdzić, do kogo należy teren wokół sklepu. Jeśli do prywatnej osoby, wtedy możemy tylko poprosić o wykonanie miejsc parkingowych w tym miejscu lub zrobić je wspólnie - mówi Bartłomiej Bartczak.

Na takie sprawdzenie wystarczy zapewne niewiele. Za dwa dni znów zapytamy urzędników, co zrobili w tej sprawie.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.