Awaria kolektora utrudni życie gorzowianom

Czytaj dalej
Fot. Artur Szymczak
Artur Szymczak

Awaria kolektora utrudni życie gorzowianom

Artur Szymczak

Naprawa może potrwać nawet kilka tygodni. Przez ten czas na Manhattan nie będą jeździć tramwaje.

W niedzielę na rondzie Santockim doszło do zawalenia się kolektora ściekowego. Na głębokości sześciu metrów uszkodzony został betonowy kolektor o średnicy 1200 mm. Doszło do tego w bardzo nieszczęśliwym miejscu, bo w samym środku ronda, w bezpośrednim sąsiedztwie trakcji tramwajowej i całego układu drogowego.

Z tego powodu co najmniej do najbliższej niedzieli nie będą kursowały tramwaje na linii nr 1 i 3.

- Trochę to komplikuje życie i dojazdy. Bo teraz trzeba się przesiadać, by dojechać z jednego końca miasta na drugi - mówi pani Bożena, która mieszka od 20 lat na Manhattanie. Na trasie Zakład Energetyczny (ul. Sikorskiego) - Silwana kursują oczywiście autobusy komunikacji zastępczej. Jeżdżą co osiem minut. - Uzyskaliśmy informację, że usuwanie awarii potrwaćdo 7 marca, a może dłużej. Gdy pozwolą nam tam wypuścić na trasę tramwaje, od razu to zrobimy - mówi Marcin Pejski, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Komunikacji.

Kierowcy też muszą liczyć się z utrudnieniami

Na razie to tylko drobne zwężenia jezdni. - Gdy wykonawca będzie potrzebował trochę więcej miejsca, żeby się rozstawić ze sprzętem, to możliwe, że konieczne będzie zamknięcie lewego pasa jezdni na wlocie Warszawskiej i od trasy nadwarciańskiej - mówi Rafał Krajczyński, miejski inżynier ruchu.

Pracownicy Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji ustalają, jak usunąć awarię.

- Staramy się jak najszybciej zrobić ofertę na dostawę elementów naprawczych - mówi Tomasz Surdacki, zastępca dyrektora do spraw technicznych PWiK. Ale z tym może nie być tak łatwo. Wyprodukowanie tego typu elementu, czyli modułów i wkładek wzmacniających, może potrwać.

W standardowej sytuacji i przy normalnym zamówieniu to trwa od dwóch do trzech tygodni. - Nie chcielibyśmy oczywiście tak długo czekać. Dlatego szukamy tych elementów, bo może są gdzieś składowane i „czekają na klienta”. Ale to dopiero musimy ustalić - podkreśla Tomasz Surdacki. Jednak na pytanie, jaki może być szacowany czas usunięcia usterki, zastępca dyrektora nie jest w stanie jeszcze odpowiedzieć. - Wszystko zależy od dostawy materiałów. Czynimy starania, żeby w tym tygodniu to naprawić - mówi.

PWiK równocześnie poszukuje firmy, która przeprowadziłaby naprawę kolektora, bo są do wykonania złożone prace.

Szefostwo firmy już wysłało zapytania do przedsiębiorstw, które mogłyby takie zadanie wykonać. - Po wybraniu firmy chcielibyśmy od razu przystąpić do robót naprawczych. Będziemy chcieli odsłonić uszkodzony kanał i zabezpieczyć to miejsce bardziej niż do tej pory zostało to zrobione - wyjaśnia Tomasz Surdacki.

Artur Szymczak

Sprawy i problemy ludzkie to "coś" co interesuje mnie najbardziej. Dlatego najczęściej taką tematykę poruszam w tym co opisuję.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.