Grażyna Ostropolska

Rozbiórka „Bekonu”. Syndyk się wyżywi, wierzyciele... coś lizną

Pan Zbigniew, właściciel Zakładu Mięsnego „Bekon” patrzy na sprzedawany za jedną trzecią wartości zakład i serce mu się kraje Fot. Tomasz Czachorowski Pan Zbigniew, właściciel Zakładu Mięsnego „Bekon” patrzy na sprzedawany za jedną trzecią wartości zakład i serce mu się kraje
Grażyna Ostropolska

Jeszcze w 2012 roku to rodzinne przedsiębiorstwo brylowało w mięsnej branży. 100 mln zł rocznego obrotu dawało czołowe miejsce w rankingu najbardziej ekspansywnych firm, a „białą” i wątrobiankę z Zakładu Mięsnego „Bekon” uznawano za najlepszy polski przykład tego typu wędlin. Dziś w firmie siedzi syndyk i wyprzedaje, co się da. - Za grosze! Ze szkodą dla mnie i wierzycieli! - twierdzi pan Zbigniew, właściciel upadłego zakładu.

Budował swoją firmę od podstaw, a po wejściu Polski do UE błyskawicznie dostosował ją do europejskich standardów. Miał własną sieć sklepów, zatrudniał 160 ludzi. - Byłem największym pracodawcą w żnińskim powiecie - wspomina pan Zbigniew. W tym roku Zakład Mięsny „Bekon” obchodziłby uroczyście 30 rocznicę , ale zamiast fety jest... stypa

Pozostało jeszcze 91% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Grażyna Ostropolska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.