Grzegorz Kończewski

Kobieca siła charakteru. Trzy boje z jedną sztangą

Podczas niedawnych akademickich mistrzostw Polski w Katowicach Edyta Stark pobiła swój rekord życiowy i zajęła piąte miejsce Fot. Maciej Jurkiewicz/ AZS UŚ Katowice Podczas niedawnych akademickich mistrzostw Polski w Katowicach Edyta Stark pobiła swój rekord życiowy i zajęła piąte miejsce
Grzegorz Kończewski

- Co mi dał trójbój siłowy? - drobna blondynka, studentka japonistyki na UMK, absolwentka filozofii i prawa, która za trzy lata o tej porze najprawdopodobniej będzie już radczynią prawną, uśmiecha się szeroko i natychmiast wyrzuca z siebie zestaw informacji o tym, jak to łatwiej piąć się po schodach z siatkami pełnymi zakupów czy pomagać rodzicom we wnoszeniu i przestawianiu mebli. Ale po chwili Edyta Stark dodaje już całkiem poważnie. - Siła dodała mi pewności siebie, pomogła nabrać życiowej hardości i podjąć ważne decyzje.

A zaczęło się klasycznie - od krytycznego spojrzenia na swoje ciało, które nagle wydało się ani nie tak ładne, ani tak sprawne jak jeszcze kilka lat temu. Decyzja o zapisaniu się na siłownię była odruchowa. Chodziło o to, by dać jakąś przeciwwagę siedzącemu trybowi życia. Edyta Stark zapewnia, że ćwiczyła regularnie, ale przez dłuższy czas nie dostrzegała w tym niczego nadzwyczajnego. A jednak po paru miesiącach doszła o wniosku, że na tej idealnej sylwetce to już jej nie zależy, coraz bardziej, i to z satysfakcją, zwraca zaś uwagę na to, że na sztandze przybywa kilogramów. I coraz bardziej interesuje się trójbojem siłowym.

- Kluczowy okazał się moment, kiedy to podczas wykonywania przysiadu ze sztangą na plecach, pojawił się ból w dolnym odcinku kręgosłupa - wspomina Edyta Stark. - Zajęło mi to sporo czasu, ale sama, przeszukując internet, ustaliłam przyczynę. Sama byłam sobie winna, bo robiłam przeprost w kręgosłupie - za mocno wychylałam się do przodu, przez co ciężar nie rozkładał się na całych plecach, a koncentrował na lędźwiach. W jednej chwili zrozumiałam, jak ważna jest technika.

Nie miałam z kim przegrać...

Edyta Stark nie miała i do tej pory nie ma trenera. By wyrobić w sobie te prawidłowe nawyki, komórką nagrywała wykonywane przez siebie ćwiczenia. Później te filmiki (dziesiątki, jeśli nie setki) wnikliwie analizowała wraz ze swoją siostrą, z każdym dniem ćwicząc poprawniej. I więcej, bo trójbój siłowy pochłaniał ją coraz bardziej. W początkowym okresie treningów robiła przysiad z 60 kilogramami na plecach, w martwym ciągu też dźwigała ok. 60 kg. Najgorzej było (i wciąż jest) z wyciskaniem. Trzeba powiedzieć uczciwie, że leżąc na ławeczce nie była w stanie unieść samej, ważącej 20 kg, sztangi…

W dalszej części artykułu między innymi o tym, z czego musi zrezygnować Edyta Stark

Pozostało jeszcze 66% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Grzegorz Kończewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.