Jacek Wierciński

Idą po pieniądze z lotniska

Idą po pieniądze z lotniska
Jacek Wierciński

Rośnie zainteresowanie odszkodowaniami za hałas z gdańskiego lotniska w Rębiechowie. Temat nagłaśniają spółdzielnie i wspólnoty, „kancelarie odszkodowawcze” i lokalni adwokaci

Niewiele ponad pół roku pozostało tysiącom gdańszczan z południowo-zachodnich dzielnic miasta i mieszkańcom gminy oraz Żukowa, a także właścicielom 22 działek w gm. Przodkowo, by ubiegać się o odszkodowania związane z hałasem z portu lotniczego w Rębiechowie. Mobilizują się spółki wyspecjalizowane w odszkodowaniach, które klientom obiecują złote góry, a administratorzy budynków koncentrują się na informowaniu.

Odszkodowania w wysokości od kilku do kilkunastu procent wartości nieruchomości zapowiadali we wcześniejszych publikacjach „Dziennika Bałtyckiego” adwokaci i radcy prawni zaangażowani w trwający do 30 marca 2018 r. proces składania wniosków w tej sprawie do władz lotniska. O pieniądze mogą się starać mieszkańcy tzw. obszaru ograniczonego użytkowania (więcej na jego temat w ramce obok), a zbliżający się ostateczny termin sprawia, że słowo „odszkodowanie” jest odmieniane przez wszystkie przypadki.

Obszar ograniczonego użytkowania nie zamyka się w obrębie gruntów w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska w Rębiechowie, ale ciągnie się od fragmentów gdańskiego Chełmu po gminę Przodkowo

- Od dłuższego czasu zastanawiałam się, co zrobić w sprawie odszkodowania, znalazłem w skrzynce dwie ulotki od kancelarii adwokackich, które proponowały podjęcie się tej sprawy, ale bałem się, że zapłacę pieniądze, a odszkodowania nie otrzymam. Cieszę się, że sprawą zajęła się wspólnota - mówi pan Tomasz z osiedla Alfa Park na tzw. nowej Morenie, który pokazuje otrzymany we wtorek e-mail z administracji z prośbą o zgłoszenia chętnych, dla których firma windykacyjna (proponująca pokrycie całości kosztów do momentu otrzymania odszkodowania) gotowa jest przygotować szczegółową ofertę.

- Poinformowaliśmy mieszkańców, bo wielu o tym nie wie, i w zależności od tego, jakie będzie zainteresowanie, zobaczymy, jakie kroki dalej podjąć - tłumaczy Ryszard Jonczak, prezes zarządu administrującej częścią osiedla Alfa Park firmy Jonczak sp. z o.o. Podkreśla, że w sprawie ewentualnych odszkodowań nie ma mowy o pozwach zbiorowych i jedyną ewentualnością są indywidualne starania mieszkańców.

Według relacji pani Małgorzaty (nazwisko również do wiadomości redakcji), inaczej sytuacja wygląda we Własnościowej Spółdzielni Mieszkaniowej „Jasień” w Gdańsku: - Kiedy zadzwoniłam do administracji, by w związku z szansą na pieniądze spytać o numer działki, na której znajduje się mój blok, i zapytałam o odszkodowania, usłyszałam, że to „poza przedmiotem działań spółdzielni”. Nie chodzi o to, by WSM wystąpiła po odszkodowania w imieniu mieszkańców, ale przydałoby się chociaż rozklejenie informacji na klatkach schodowych - zaznacza.

- Jakiś pracownik mógł tak powiedzieć w rozmowie, ale jak dotąd temat nie był chyba poruszany na zebraniach zarządu, więc w tej kwestii żadne decyzje nie zapadły i nic nie jest przesądzone - słyszymy w „Jasieniu”, a pełnomocniczka zarządu sugeruje kontakt w tej sprawie w przyszłym tygodniu.

- W naszym bloku mieszka adwokat, który w ramach dobrosąsiedzkich stosunków sam zaproponował, że przygotuje wnioski dla wszystkich chętnych. Nie robi tego z biznesowych względów, więc nie chce, by publikować jego nazwisko, ale dla nas to duże ułatwienie - nie kryje z kolei zadowolenia pan Przemysław z ul. Myśliwskiej.

Tymczasem Port Lotniczy Gdańsk, gdzie trafiają wnioski, uspokaja, że „ma zdolność do obsługi ewentualnych odszkodowań”, zastrzegając przy tym, że „każda sprawa traktowana jest indywidualnie”, a ogólny budżet na ewentualne wypłaty odszkodowań „zostanie ustalony dopiero na podstawie ekspertyz rzeczoznawców lub biegłych dotyczących każdego z roszczeń”.

Czym jest obszar ograniczonego użytkowania?

W obręb obszaru ograniczonego użytkowania wydzielonego uchwałą Sejmiku Wojewódzkiego z lutego 2016 roku wchodzi łącznie niemal 7 tys. działek.

Podzielony na dwie strefy: „zewnętrzną” (gdzie hałas może sięgać w nocy 45-50 decybeli) i „wewnętrzną” (50 dB w nocy i 60 dB w dzień) obszar składa się z 1300 działek położonych w Gdańsku, kolejnych 600 w Bysewie, a pozostałych w obrębach geodezyjnych Firoga, Kokoszki, Rębiechowo, Zabornia, Banino, Miszewko i Tokary. Najwięcej osób uprawnionych do starania się o odszkodowania to gdańszczanie, bowiem w mieście obszar ciągnie się od okolic Szkoły Podstawowej nr 8 na Chełmie, przez Wzgórze Mickiewicza, północną Zabornię, nową część Moreny (okolice ulic Bulońskiej i Myśliwskiej), po północny Jasień.

Pełna lista numerów działek objętych obszarem ograniczonego użytkowania (podobnie jak mało precyzyjne mapki) dostępna jest w formie załączników do uchwały sejmiku, do której najłatwiej dotrzeć, wpisując do wyszukiwarki internetowej hasło: „obszar ograniczonego użytkowania Gdańsk”.

Co ciekawe, powołując się na przykłady lotnisk w Warszawie i Poznaniu, prawnicy przekonują, że do odszkodowania uprawnia już sam fakt posiadania nieruchomości w wydzielonym obszarze i nie ma konieczności dodatkowego udowodnienia uciążliwości samolotowych przelotów.

Prócz kwestii odszkodowań strefy wewnętrzna i zewnętrzna dla właścicieli nieruchomości oznaczają restrykcje dotyczące zagospodarowania gruntów. Nie można lokalizować tam m.in. szpitali, domów opieki społecznej i budynków szkół, przedszkoli, internatów czy domów dziecka.

Jacek Wierciński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.