Tylko durniów nie tolerowali

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Muzeum Archeologicznego w Biskupinie
Hanna Walenczykowska

Tylko durniów nie tolerowali

Hanna Walenczykowska

Rozmowa z Wiesławem Zajączkowskim, dyrektorem Muzeum Archeologicznego w Biskupinie, o 45 latach pracy, historii wykopalisk, ludziach, polityce i kolejnych festynach archeologicznych.

Biskupińską osadę nazywano różnie, w tym polskimi Pompejami. Opiekuje się Pan jednym z najbardziej popularnych miejsc.
Tak. Biskupin znany jest nie tylko w kraju, ale i w Europie. Trafił do podręczników już przed wojną. Jest to zasługą prof. Józefa Kostrzewskiego i jego ucznia Zdzisława Rajewskiego, którego ja jestem uczniem. To sztafeta pokoleń. Każdy dokładał swoją cegiełkę i w ten sposób, przez lata, budowała się sława Biskupina.

Zaczęło się od Walentego Szwajcera.
Rzeczywiście. Szwajcer jednak nie przeceniał swoich zasług. Mówił - co może jest niecenzuralne - że spełnił jedynie obowiązek wiejskiego „srakotłuka”.

W tamtym czasie osada biskupińska była jedyna w swoim rodzaju?
Oczywiście. Badano wówczas pierwszy raz stanowisko mokre kultury łużyckiej. Zebrano ogromną liczbę informacji, których do tej pory nie było. Można było porównać je z palafitami szwajcarskimi.

Pozostało jeszcze 78% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Hanna Walenczykowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.