Piotr Jacoń: coraz mniej nasz polski język rozumiem [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Fot. materiały prasowe
Henryk Tronowicz

Piotr Jacoń: coraz mniej nasz polski język rozumiem [rozmowa]

Henryk Tronowicz

Z Piotrem Jaconiem, dziennikarzem TVN 24, nominowanym do tytułu Mistrz Mowy Polskiej, o języku polskim w pracy dziennikarza rozmawia Henryk Tronowicz.

Został Pan uhonorowany nominacją do organizowanego rokrocznie plebiscytu Mistrz Mowy Polskiej.

Czuję się zaszczycony. Tytuł onieśmiela, ja mistrzem się nie czuję.

Skromność nie zawadzi, ale przecież nie ma się czego wstydzić. Chodzi o kultywowanie ojczystego języka.

Muszę powiedzieć, że coraz mniej nasz polski język rozumiem. Nasza codzienna polszczyzna potrzebuje słownika wyrazów bliskoznacznych, a może nawet bardziej - słownika wyrazów… daleko-znacznych. By mieć pewność znaczeń. I nie błądzić wśród znaczeń na nowo narzucanych. Właśnie przez te nadużycia język tak często nas dzieli. Niby brzmi znajomo, ale zrywa znajomości.

Czy w programie Mistrz Mowy Polskiej chodzi o okazanie biegłości w mowie i w piśmie? Jeśli bowiem także w piśmie, to nasuwa się pytanie, czy przepadał Pan w szkole za klasówkami z polskiego?

Od dziecka znany byłem z tego, że lubiłem dużo gadać i swoim gadaniem wprost zadręczałem dorosłych. A pisanie… „Nie” z imiesłowami to dla mnie ciągle loteria…

Zdawał Pan maturę ustną z polskiego?

Szczęśliwie nie musiałem. Moją maturalną pracę pisemną oceniono na „piątkę”, dzięki czemu ze zdawania ustnej byłem zwolniony.

Zapamiętał Pan temat?

Wybrałem „Życie godne w literaturze”. Pamiętam, jak pisałem tę pracę. I, jak bardzo, już po wyjściu z sali, zdenerwowałem moją mamę. Bo dumny zdradziłem jej, że nie wymieniłem żadnego tytułu i żadnego autora. Pisałem tę pracę w pierwszej osobie - wcielając się w kolejnych bohaterów literackich, jedynie detalami z ich biografii zdradzając, kim są i jakie było ich życie. Czy godne? Polonistkę miałem świetną i domyślną! Udało się.

I to sprawiło, że wybrał się Pan na studia filologiczne?

Początkowo miałem zamiar studiować na ASP rysunek i malarstwo. O polonistyce zdecydowałem w ostatniej chwili. Pracę dyplomową pisałem pod kierunkiem prof. Stefana Chwina. Tematem było „Wisławy Szymborskiej pisanie o śmierci”. Warto dodać, że wtedy pracowałem już w Radiu Plus. Do obrony pracy magisterskiej miałem motywację dodatkową. Mój szef obiecał mi etat. I obietnicy dotrzymał. Ja też. Obroniłem się w pierwszym terminie.

Nie rozważał Pan pójścia na studia aktorskie?

Na aktorskie nie. Marzyłem o scenografii teatralnej - stąd pomysł na Akademię Sztuk Pięknych… Jeszcze w liceum bawiłem się w reżyserowanie. Mieliśmy grupę teatralną, z którą zrobiliśmy kilka przedstawień. Pozostał po tym nawet trwały ślad w publikacji „Gdańskie teatry osobne”, której inicjatorem i redaktorem był nieoceniony prof. Jan Ciechowicz.

Czy na Pański styl mówienia w mediach odcisnęła się forma interpretacji tekstów któregoś z wybitnych artystów polskiej sceny?

Może to trochę śmieszne… To sobie uzmysłowiłem dopiero po latach. W dzieciństwie bez końca słuchałem w domu kasety ze słuchowiskiem „Lato w Dolinie Muminków”. Narratorem był Gustaw Holoubek, obok niego występowały także Zofia Rysiówna, Ryszarda Hanin, Zygmunt Kęstowicz. Charakterystyczny sposób akcentowania frazy przez Holoubka słyszę do dziś. I do tej pory pamiętam całe „holoubkowe” zdania.

Nie wiem, jak jest kwalifikowana forma Pańskiego mówienia w telewizji, ale wiadomo, że zdobył Pan sobie wiernych słuchaczy Radia Gdańsk, a to dzięki cyklowi programów „Gdynia Główna Osobista”.

Współpracę z Radiem Gdańsk zaproponował mi ówczesny redaktor naczelny Lech Parell. Tytuł na audycję wymyśliłem sam, choć początkowo dla „Dziennika Bałtyckiego” - przez pewien czas pisywałem w nim felietony. Cykl nazywał się właśnie „Gdynia Główna Osobista”. Bardzo polubiłem te radiowe piątki. Bo bardzo lubię radio. Zawodowo tam zaczynałem i niezmienny jest mój sentyment do mikrofonu i refleksyjności radiowego studia. To, że na co dzień - a dokładniej dzień po dniu - pracuję w TVN24, spotkania w radiu mi ułatwia. „Panu z telewizji” łatwiej umówić się z Anną Dymną czy Urszulą Dudziak… Więc korzystam. Słuchacze mam nadzieję też!

Finałowa gala

Gala konkursu Mistrz Mowy Polskiej odbędzie się 19 września w Wejherowie.
W kategorii „tytuł publiczności” głosowanie odbywa się na stronie mistrzmowy.pl albo przez wysłanie esemesa. Do
tytułu Mistrz Mowy Polskiej nominowano: Andrzeja Kruszewicza, Tomasza Fopke, Joannę Kulmową, Krzysztofa Gosztyłę, Dariusza Michalskiego, Ewę Bem, Joannę Kołaczkowską, Kingę Baranowską, Piotra Jaconia, Jarosława Gugałę .

Aby wziąć udział w głosowaniu, wyślij pod numer 72480 SMS o treści TYP.MMP.X, w miejsce X wpisując pierwsze litery imienia i nazwiska danej osoby. Koszt wysłania SMS to 2,46 zł z VAT.

Henryk Tronowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.